Bierzemy zbyt dużo nadgodzin i za mało odpoczywamy

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Jarosław Jakubczak/Polskapresse
Winni są głównie pracodawcy, którzy próbują w ten sposób oszczędzać na zatrudnieniu.

Fakty

W wyniku kontroli czasu pracy na Opolszczyźnie OIP wystawił w ub.r. 21 mandatów na łączną kwotę 25 tysięcy złotych. W trzech przypadkach skierowano wnioski do sądu.

Wiele nieprawidłowości kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy wykryli w służbie zdrowia i handlu. Co ciekawe, w tym drugim przypadku naruszenia dotyczyły przede wszystkim małych placówek. Zdecydowanie poprawia się sytuacja w sklepach wielkopowierzchniowych, gdzie przed laty często łamano prawa pracownicze.

Rekordowe w skali kraju nad użycia dotyczyły pracy przez 35 godzin bez jakiejkolwiek przerwy. W jednej ze skontrolowanych firm pracowano przez 7 kolejnych dni. Zdarzyły się także przypadki pracowników, którzy w roku kalendarzowym przepracowali ponad 800 nadgodzin, podczas gdy limit wynosi 384.

- Moja goła pensja to 1500 złotych na rękę. Muszę brać nadgodziny, by zarobić te minimum 2 tys. zł, bo inaczej nie utrzymam domu - opowiada pan Adam, pracownik jednej z opolskich firm. - Z szefem często ich nawet nie odnotowujemy w papierach, bo okazałoby się, że łamiemy prawo.

Państwowa Inspekcja Pracy potwierdza, że w przypadku 23 procent pracowników w Polsce ewidencja czasu pracy jest źle prowadzona. Dotyczy to nie tylko prywatnych, ale i państwowych zakładów pracy.

Kontrolerzy znaleźli na Opolszczyźnie urząd, w którym pracownikom w ogóle nie liczono nadgodzin, mimo że w ciągu trzech lat przypadków takich naliczono 300.

Z kolei pracownik w jednym z opolskich sklepów przepracował 560 nadgodzin. Firma nie zrekompensowała mu jednak tzw. przekroczenia normy dobowej. Dopiero po interwencji PIP w Opolu wypłacono mu 3169 zł.

Z danych zebranych podczas zeszłorocznych kontroli wynika też, że 38 procent pracodawców zapomina o zapewnieniu pracownikom dnia wolnego w zamian za pracę w święto.

- Główną przyczyną naruszeń przepisów o czasie pracy jest ich nieznajomość lub lekceważenie przez pracodawców - tłumaczy Łukasz Śmierciak, rzecznik OIP. - U części pokutuje przekonanie, iż kwestia czasu pracy pracowników to sprawa drugorzędna, ważniejsze dla nich jest utrzymanie firmy na rynku w trudnym okresie.

Według kontrolerów OIP kolejnym powodem naruszeń z tego obszaru jest po prostu brak pieniędzy w kasie firmy albo próba tzw. optymalizacji kosztów, co często jest równoznaczne z wyzyskiem pracowników. Taniej jest bowiem dać nadgodziny etatowemu pracownikowi, niż zatrudnić kolejnego.

Problem widzą związki zawodowe. - Ludzie godzą się na nadgodziny, nawet ponad ujęty prawem limit, bo zwykła pensja to często najniższa krajowa. A za to ciężko im przeżyć - mówi Cecylia Gonet, przewodnicząca opolskiej "Solidarności". I dodaje, że związki zawodowe informują OIP o takich praktykach. - Niestety, nie zawsze kontrolerzy na to reagują - dodaje Cecylia Gonet.

Inspekcja pracy twierdzi, że do wszystkich sygnałów podchodzi z dużą uwagą. W ubiegłym roku na Opolszczyźnie przeprowadzono 106 kontroli czasu pracy w firmach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska