Bike maraton. Kolarskie święto w Zdzieszowicach

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Łukasz Ratajczak z Opola walczył w grupie M-2, w kategorii Mega.
Łukasz Ratajczak z Opola walczył w grupie M-2, w kategorii Mega.
Na starcie zawodów stanęło aż 1200 zawodników z całej Polski.

Zdzieszowice na jeden dzień stały się stolicą polskiego kolarstwa. Piąta edycja imprezy cieszyła się, podobnie jak w ubiegłych latach, dużym zainteresowaniem.

- Frekwencja dopisała, choć z pewnością byłaby większa, gdyby nie rozpoczynający się długi weekend majowy - zaznaczała organizatorka Kinga Stefanicka. - Wyścig trzeba zaliczyć do udanych. Pogoda piękna, natomiast trasa wymagająca, ale znakomicie przygotowana. Zawodnicy chętnie tu przyjeżdżają z racji na dogodne położenie oraz świetną atmosferę.

Bike Maraton to nie tylko sportowa rywalizacja, ale również piknik i święto rodzinne. Uczestnikom spoza trasy kibicowali bowiem najbliżsi.

- Na każdym wyścigu towarzyszą mi żona, syn i ojciec - powiedział Adam Galman z Gliwic, zdobywca pierwszego miejsca w kategorii M-3 na dystansie 42 kilometrów. - Mocno mnie wspierają, mimo że to tylko zabawa.

Nazwałbym siebie zawodowym amatorem, ponieważ w ciągu tygodnia pracuję, a rower jest ucieczką od szarej codzienności. Trenuję, gdy tylko mam czas. Rocznie pokonuję około 16 tysięcy kilometrów. Efekty są widoczne, bo przeważnie staję na podium. Chciałbym również zdobyć medal klasyfikacji generalnej.

Rodzinę przywiozła ze sobą także Barbara Sosińska z Victorii Głuchołazy.

- Synek wziął nawet udział w zawodach dla najmłodszych, niestety nie dojechał do mety - wyjaśniała pani Barbara, która uplasowała się na trzeciej pozycji w grupie K-3 w wyścigu MINI. - Z wyniku jestem bardzo zadowolona, choć nie startuję po to, by komuś dokopać, tylko dla rekreacji.

Staram się uczestniczyć w każdej eliminacji, na terenie całej Polski. Przed dwoma tygodniami we Wrocławiu pogoda była fatalna i umorusałam się błotem od stóp do głów. Dziś z kolei doskwierał nam upał. Kolarstwo uprawiam od trzech lat i jestem jedyną kobietą w klubie. Preferuję jazdę w górach, na dłuższych trasach, gdyż łatwiej wtedy rozłożyć siły.

Zdaniem Kingi Stefanickiej receptą na sukces Bike Maratonu jest zaangażowanie sztabu organizacyjnego.

- W przygotowanie wyścigu "zamieszanych" jest ponad 120 ludzi - tłumaczyła. - Jesteśmy pasjonatami i to, co robimy sprawia nam przyjemność. Cieszę się, że zawodnicy doceniają wysiłek i chętnie uczestniczą w imprezie. Nie przeszkadza im ani brak nagród, ani duże odległości od miejsca zamieszkania. 80 procent z nich to amatorzy, którzy rower traktują jako formę wypoczynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska