Bilety pójdą w górę

Magda Trepeta
Miejski Zakład Komunikacji domaga się od rady miasta wypłaty zaległych dotacji.

Według Krzysztofa Głowackiego, prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacji w Nysie, przywrócenie dotacji w wysokości 300 tysięcy złotych pozwoli spółce wyjść na prostą. W związku z politycznymi przetasowaniami w gminie, sprawa ta została przedyskutowana zarówno z byłym, jak i obecnym zarządem. Władze pozytywnie odniosły się do tej kwestii, stwierdzając, iż MZK bezapelacyjnie powinno odzyskać pieniądze. Dyskusja na ten temat znajdzie miejsce w porządku obrad zarządu pod koniec listopada.
- O odzyskanie tych pieniędzy MZK walczy od siedmiu miesięcy i myślę, że wreszcie ta sprawa zostanie załatwiona - twierdzi Krzysztof Głowacki. - Wtedy większość naszych problemów przestanie istnieć. Bez problemu będziemy mogli wtedy pomyśleć o ewentualnych remontach silników autobusów czy ich blacharki.

300 tysięcy złotych to kwota, która pozwoli spółce spokojnie egzystować do końca roku. Dalszą drogą do wyjścia z marazmu będą jednak pieniądze, jakie MZK otrzyma w budżecie przyszłorocznym. Planowanie jakichkolwiek zakupów i remontów autobusów jest związane z wysokością przyznanych pieniędzy. Jak uważa prezes Głowacki, powinno to być około 2,2 miliona.
Według wszelkiego prawdopodobieństwa Miejski Zakład Komunikacji otrzyma zaległe dotacje. Gdyby jednak tak się nie stało, spółce zabraknie pieniędzy na wymianę opon na zimowe, co tym samym wiązałoby się z ograniczeniem kursów autobusów.
- Na dzień dzisiejszy wszystko jest w porządku, ale fakt faktem, że średnia wieku naszych pojazdów to prawie piętnaście lat - kontynuuje Krzysztof Głowacki. - Pięć autobusów jest po kapitalnym remoncie, pozostałe są na bieżąco naprawiane. W tym roku, z powodu ograniczenia wydatków, zdołaliśmy jedynie przeprowadzić cztery remonty kapitalne silników i dwie blacharki. To zdecydowanie za mało. Mam nadzieję, że przyszłoroczny budżet pozwoli nam na więcej. Mamy w planach zakup autobusu niskopodłogowego. Jeden taki pojazd kosztuje prawie siedemset pięćdziesiąt tysięcy.

Krzysztof Głowacki zapowiada także, że od nowego roku będzie podwyżka cen biletów. Przejazdy miejskie będą kosztowały 1,80 złotych, poza strefę miejską 2 złote. - Nie podnosiliśmy cen biletów od sierpnia 1999 roku - tłumaczy prezes. - W innych miastach województwa zrobiono to już dawno. Gdybyśmy ustalali ceny w związku z rosnącą inflacją, bilety kosztowałyby wtedy dwa razy tyle, co teraz. Tymczasem ta podwyżka nie jest aż tak drastyczna, niemniej jednak konieczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska