Plebiscyt na najlepszy i najgorszy akt prawny uchwalony w minionym roku zorganizowała "Gazeta Prawna". Wyboru dokonywali m.in. utytułowani naukowcy, prawnicy, parlamentarzyści i przedstawiciele świata biznesu. Według nich, ustawa o biopaliwach pozbawia konsumentów prawa wyboru rodzaju paliwa. Powinien on móc dochodzić naprawienia ewentualnej szkody wyrządzonej przez to paliwo, a co za tym idzie, przez działanie organów władzy publicznej, czyli przez Sejm. A takiej możliwości w Polsce nie ma.
Tymczasem, choć prawny bubel wszedł w życie, to biopaliw, czyli paliw zawierających więcej niż 5 procent biododatków, wciąż nie ma na polskich stacjach benzynowych. Dzieje się tak nie dlatego, że producenci zlitowali się nad silnikami naszych samochodów, ale dlatego, że nie mają technicznych możliwości, aby dolewać do benzyny i oleju napędowego więcej biokomponentów. Za mało jest bowiem rzepaku do produkcji estrów rzepakowych dodawanych do oleju napędowego i brakuje instalacji do estryfikacji.
Do tej pory nie powstała żadna profesjonalna instalacja do produkcji tego estru spełniająca europejskie normę. Prawdopodobnie pierwszą w Polsce będzie instalacja w Rafinerii Trzebinia, która rozpocznie działalność dopiero na początku października. Rzepak pochodzić będzie z Niemiec, bo polscy rolnicy nie byli w stanie zaspokoić w tym roku potrzeb rynku.
Z kolei dodawany do benzyny bioetanol też może nie pochodzić z polskich gorzelni, bo etanol sprowadzany z zagranicy jest tańszy. PKN "Orlen" chcąc zagwarantować sobie stałość dostaw tego komponentu, bierze pod uwagę trzy warianty: kupować etanol najtaniej jak się da od dotychczasowych kontrahentów (a więc także za granicą), wybudować własną instalację do produkcji bioetanolu albo wejść w spółkę z Aleksandrem Gudzowatym, właścicielem firmy Akwawit i Polmos Wrocław.
O tym, który wariant wybrać, koncern zadecyduje za miesiąc. Zbiegnie się to prawdopodobnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który ma zadecydować, czy ustawa o biopaliwach jest zgodna z konstytucją.
- Czekam spokojnie na werdykt Trybunału, ale nawet jeżeli ustawa padnie, to dzięki uldze w akcyzie przysługującej przy stosowaniu co najmniej 4,5 procent biododatku i tak będą one obecne w paliwie, co już zresztą zdarza się od dawna - przewiduje Maciej Powroźnik, dyrektor biura Polskiej Izby Paliw Płynnych. - Będą one jednak zawierały do 5 procent biododatku i nie sądzę, aby którykolwiek z producentów zdecydował się wprowadzać do obrotu paliwo zawierające więcej biokomponentów niż 5 procent. Do tego potrzeba bowiem osobnego dystrybutora, a poza tym takim paliwem kierowcy w ogóle mogliby nie być zainteresowani. "Orlen" już zapowiedział, że nie będzie go wprowadzał do obrotu.
Nawet jednak i to paliwo, które dzisiaj jest obecne na stacjach, nie jest aktualnie badane pod kątem jakości. Rząd nie zdołał wydać bowiem zapowiadanych w ustawie o biopaliwach rozporządzeń na temat badania jakości paliw. Inspekcja Handlowa mająca się zajmować tymi badaniami nie otrzymała także jeszcze pieniędzy na te badania w tym roku, a kiedy je wreszcie otrzyma, to z powodu oszczędności będą to kwoty mniejsze niż wcześniej zapowiadano. Z zaplanowanych kilkunastu milionów złotych, zrobiło się zaledwie kilka milionów.
- Rzeczywiście fundusze są mniejsze niż było planowane, ale jest to naszym zdaniem kwota wystarczająca i jest ona znacznie wyższa niż ta, którą dysponowaliśmy na te badania w ubiegłym roku - uspokaja Eugeniusz Cyra, dyrektor Biura Kontroli i Bezpieczeństwa Produktów Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Warszawie. - Kontroli będzie więcej niż w 2003 roku, a było ich wtedy ponad tysiąc. Czekamy tylko na akty wykonawcze do ustawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?