Bitwa na głosy o Rynek w Kluczborku. Na sesji było gorąco

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Na sesję przyjechał poseł Patryk Jaki, który poparł protestujących.
Na sesję przyjechał poseł Patryk Jaki, który poparł protestujących. Mirosław Dragon
Po raz pierwszy na sesji głosowane były dwa obywatelskie projekty uchwały. Poszło o Rynek: czy zamykać go dla aut, czy też nie.

W ramach rewitalizacji miasta władze Kluczborka przebudowują właśnie centralny plac.

Część Rynku ma być zamknięta dla ruchu kołowego. Przeciwko zakazowi ruchu i likwidacji miejsc parkingowych protestują kupcy.

Napisali obywatelski projekt uchwały, w której radni mieliby zaprotestować przeciwko zmianom organizacji ruchu na Rynku. Zebrali 372 podpisy.

W odpowiedzi na sesję zgłoszono konkurencyjną obywatelską uchwałę popierającą ograniczenie ruchu samochodowego w Rynku. Zebrano ponad tysiąc podpisów.

Oba projekty były rozpatrywane na sesji rady miejskiej prawie dwie godziny.

Na sesję przyjechał poseł Patryk Jaki (Solidarna Polska), który poparł protestujących.

Do spięcia doszło już na początku sesji, ponieważ Patryk Jaki chciał zabrać głos, a nie pozwalał na to przewodniczący rady miejskiej Janusz Kędzia.

Poseł Jaki wytknął, że zarówno ustawa o wykonywaniu mandatu posła, jak i statut gminy Kluczbork nie pozwala odebrać głosu parlamentarzyście.

- Ja tylko nie udzieliłem głosu, a nie odebrałem - odpowiedział Janusz Kędzia.

Dyskusja na sesji była ostra, ponieważ sprawa częściowego zamknięcia Rynku wzbudza w Kluczborku wiele emocji.

- Ograniczenie ruchu na Rynku zakładała już strategia rozwoju gminy Kluczbork z 2004 roku - powiedział burmistrz Jarosław Kielar. - Chciałem to jednak zrobić razem z programem rewitalizacji Starego Miasta. Od dwóch lat realizujemy ten program: zrobiliśmy najpierw park, kończymy renowację 30 zabytkowych kamienic, trwa remont Ratusza i przebudowa ulic wokół Rynku. Zmiana organizacji ruchu na Rynku ma stworzyć naturalny łącznik między dwoma głównymi deptakami w mieście: ulicą Krakowską i Piłsudskiego.

- W 2005 roku rada miejska jedyny raz wypowiadała się na temat reorganizacji ruchu w Rynku: 12 radnych było za częściowym zamknięciem, a 6 głosowało przeciwko - mówił radny opozycyjny Piotr Rewienko. - Burmistrz mówił jednak wtedy, że dzięki rewitalizacji przybędzie parkingów i miejsc pracy. Kupcy już wtedy prosili o niezamykanie Rynku. Zachodnia część Rynku miała być przejezdna, miało tam być rondo.

Głos zabrał Piotr Włodarczyk, właściciel nieruchomości na Rynku.

- Rewitalizacja powinna ożywić miasto, a te zmiany zabiją sklepy w Rynku - twierdzi Włodarczyk. - Znacie przykład, żeby coś zamkniętego mogło się rozwijać? Nie ma historycznego uzasadnienia dla zamykania ruch na Rynku, na starych fotografiach i rycinach widać, że zawsze odbywał się tutaj ruch. Ekonomicznego uzasadnienia też nie ma. Dowód już mamy, że w czasie trwania remontu obroty kupców spadły.

W sklepach na Rynku rozdawane są ulotki z odezwą: "Ratujmy Rynek! Jeżeli chcesz nadal robić zakupy w rynku, wejdź i złóż podpis. Ratujesz czyjeś miejsce pracy".

- Dziękuję, że na sesji nie nazywacie nas "nieszczęsnymi dworakami burmistrza", jak napisaliście o nas na ulotkach - powiedział przewodniczący rady Janusz Kędzia.

- Autorzy ulotek nie mieli nawet odwagi podpisać się - dodał wiceburmistrz Andrzej Nowak. - Powtarzam: to nie zamknięcie Rynku, tylko reorganizacja i ograniczenie ruchu.

- Jest racja władzy, że najważniejsza jest estetyka Rynku, i jest racja mieszkańców, którzy boją się utraty klientów i zagrożenia ich działalności gospodarczej - stwierdził poseł Patryk Jaki. - Nikt nie jest przeciwko rewitalizacji, ale nie może ona polegać tylko na położeniu kostki brukowej.

Poseł Patryk Jaki przestrzegł też władze Kluczborka przed arogancją. Przypomniał, że w Bytomiu mieszkańcy odwołali prezydenta i radę miejską.

To rozeźliło burmistrza Jarosława Kielara.

- Arogantem wobec mieszkańców nigdy nie byłem, ale może pan kiedyś zrozumie, że jako burmistrz trzeba podejmować decyzje, które nie zawsze cieszą się 100-procentowym poparciem - odparł Jarosław Kielar. - Nie zna pan realiów Kluczborka. Mówimy tu nie o tym, że trzeba będzie dojść do sklepu w Rynku kilometr, tylko 20 albo 40 metrów. Proszę zobaczyć na Olesno i Namysłów, gdzie zamykają dla ruchu cały Rynek.

Głos zabrał również radny Jan Myślecki.

- Ja byłem przeciwny częściowemu zamykaniu Rynku, ponieważ słuchałem głosu kupców. Nikt jednak nie wziął pod uwagę mieszkańców Rynku, którzy chcą zamknąć ruch - powiedział radny Myślecki.

- Rynek i tak nie będzie wolny od spalin, bo przebiega po nim droga krajowa - odparła radna Teresa Wróbel. - Rynek po godz. 17.00 i tak jest oazą ciszy i spokoju, Częściowe wyłączenie z ruchu samochodowego nic nie da, a już powoduje spadek obrotów kupców o ponad połowę.

Radny Piotr Rewienko wytknął też, że obywatelski projekt uchwały popierający ograniczenie ruchu samochodowego w Rynku nie ma nawet wnioskodawcy.

- Bo to większość radnych zbierała podpisy pod projektem uchwałą, lista krążyła z biura do biura - oskarżył Piotr Rewienko. - Po 17.00-18.00 kluczborski Rynek i tak jest martwy. Mieliśmy kilak ławek na Rynku, które już zostały zlikwidowane, bo przesiadywali na nich tylko pijacy. Zostały tylko kosze, ławek nie ma. Teraz na zamkniętym Rynku powstaną ogródki piwne, będzie jeszcze więcej hałasu.

- Rozumiem obawy kupców, bo sam podjeżdżam samochodem pod sklepy - dodał Piotr Rewienko.

- Niektóre siły polityczne chcą zbić kapitał polityczny na tej sprawie w Kluczborku, bo ich obecność w gminie jest marginalna - oskarżył wiceburmistrz Andrzej Nowak.

- Łatwe jest wydawanie pieniędzy podatników, ale chodzi o to, żeby wydawać je optymalnie - powiedział radny opozycyjny Henryk Fraszek.

Głosowanie było imienne. Za sprzeciwem wobec zamknięcia Rynku było tylko troje radnych:

Piotr Rewienko,
Henryk Fraszek
Teresa Wróbel.

Reszta radnych była za.

Po głosowaniu głos zabrał jeszcze Mariusz Kik, właściciel księgarni na Rynku.

- Radni żyją w błogostanie, wyglądają jak towarzystwo na Titanicu - ocenił Mariusz Kik. - Uprzedzam, że skoro radni nie potrafili zmienić decyzji, to trzeba zmienić radę.

- Oczekiwałem merytorycznej dyskusji, a nie szantażu czy straszenia - odparł oburzony radny Piotr Sitnik.

Właściciele sklepów na Rynku zapowiadają, że nadal będą protestować. Jakie mają plany?
Czytaj w piątek (29 czerwca) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork" - bezpłatnym dodatku do papierowego wydania "Nowej Trybuny Opolskiej" - lub kup e-wydanie NTO.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska