Blamaż Odry Opole (video)

fot. Krzysztof Świderski
Opolanie stracili bramki w ostatnich minutach meczu.
Opolanie stracili bramki w ostatnich minutach meczu. fot. Krzysztof Świderski
Opolanie prowadzili z Lechią Gdańsk 2-0, ale ostatecznie przegrali 2-3.
Odra Opole przegrala na wlasnym stadionie z Lechią Gdansk 2-3 tracąc bramki w ostatnich minutach meczu.

Odra Opole - Lechia Gdańsk

Protokół

Protokół

Odra Opole - Lechia Gdańsk 2-3 (1-0)

1-0 Ganowicz 11 (karny), 2-0 Ganowicz - 70 (karny), 2-1 Buzała - 71., 2-2 Rogalski - 89., 2-3 Spiechler - 90.

Odra: Feć - Filipe, Ganowicz, Karasiak, Surowiak - Samba Ba, Copik, Konopelsky, Tracz (86. Bajdziak) -
Enyinnaya, Józefowicz (84. Stępień). Trener Rob Delahaije.

Lechia: Kapsa - Piątek (68. Hirsz), Wołąkiewicz, Manuszewski, Kosznik - Trałka, Rybski (7. Sobański), Rogalski, Miklosik (84. Spiechler) - Cetnarowicz, Buzała. Trener Dariusz Kubicki.

Sędziował Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Copik, Enyinnaya, Ganowicz - Cetnarowicz, Sobański. Czerwona kartka: Kapsa (7.). Widzów 4000.

Kiedy w 70. minucie Łukasz Ganowicz wykorzystał drugi rzut karny w sobotnim meczu i Odra prowadziła z Lechią Gdańsk 2-0, a na dodatek już godzinę grał w przewadze jednego zawodnika, żaden z kibiców na stadionie nie spodziewał się, że opolanie choćby zremisują.

Tymczasem tuż po wznowieniu gapiostwo opolskiej defensywy wykorzystał Paweł Buzała i gdańszczanie przystąpili do ostatniego ataku.

W 89. minucie po złej interwencji Marcin Feć wybił piłkę pod nogi rywala, Maciej Rogalski kopnął futbolówkę, a ta w kuriozalny sposób znalazła drogę do siatki.

Za chwilę Robert Spiechler wykonywał rzut wolny z 22 metrów i zdobył gola strzałem przy słupku. Opolanie padli na murawę, a kibice wyszli ze stadionu.

Mecz rozpoczął się dla Odry wyśmienicie. Ugochukwu Enyinnaya w 7. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z Pawłem Kapsą, który go faulował i sędzia podyktował rzut karny. Pewnie wykorzystał go Łukasz Ganowicz.

Podobnie było w 70. minucie kiedy zastępujący Kapsę między słupkami Damian Sobański znów musiał ratować sytuację i faulował będącego w idealnej sytuacji Marcina Józefowicza. Opolanie od tego momentu skończyli grać w piłkę, choć ciężko nazwać tak ich poczynania na boisku.

Gdyby nie Tomasz Copik, który kilka razy odważnie decydował się na indywidualne akcje opolanie nic by nie pokazali. Równie słaba była Lechia, która jak na wicelidera rozczarowała poziomem gry. Mimo wszystko w Opolu wygrała, bo nasz zespół zawalił taktykę.

Przy prowadzeniu 2-0 nie można tak grać. Tak, czyli bez pomysłu, taktyki, przytrzymania piłki. Mało tego Odra przeprowadziła może trzy składne akcje, a tylko jedną zakończył strzałem głową Ugo.

Więcej o meczu Odry i pomeczowe komentarze > w poniedziałek w "Nowej Trybunie Opolskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska