Błędy medyczne. Na Opolszczyźnie zapłacił na razie tylko jeden szpital

sxc.hu
Komisje do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych rozpatrują wyłącznie skargi dotyczące leczenia szpitalnego.
Komisje do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych rozpatrują wyłącznie skargi dotyczące leczenia szpitalnego. sxc.hu
Do komisji przy wojewodzie opolskim wpłynęło 50 wniosków od Opolan żądających odszkodowań za błędy medyczne.

Ile za błąd

Komisje ds.orzekania o zdarzeniach medycznych powołano po to, by bez sądu orzec, czy pacjentowi lub - w razie jego śmierci - rodzinie należy się odszkodowanie. Zainteresowana osoba musi w ciągu 4 miesięcy od tzw. zdarzenia medycznego złożyć wniosek, przedstawić dowody i wpłacić 200 zł.
Maksymalna kwota, jaką pacjent może dostać za zakażenie, uszkodzenie ciała lub za rozstrój zdrowia, wynosi 100 tys. zł. Natomiast w przypadku śmierci pacjenta maksymalne odszkodowanie wynosi 300 tys. zł. Dotąd najwięcej, 150 tys. zł, za śmiertelny w skutkach błąd wypłacił wrocławski szpital wojskowy.

Tyle wniosków złożono od 1 stycznia 2012 r., czyli od chwili powołania w Opolu wojewódzkiej komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych. Chociaż od tego czasu miną wkrótce dwa lata, to jedynie garstce pacjentów przyznała ona rację.

Jak dotąd, tylko jedna osoba dostała odszkodowanie od szpitala, w wysokości 3 tys. zł. Wypłaciło je Wojewódzkie Centrum Medyczne w Opolu.

- Taką kwotę zaproponowaliśmy i pacjent ją przyjął - przyznaje Marek Piskozub, dyrektor szpitala. - Uczciwie to policzyliśmy, gdyż osoba ta nie poniosła żadnego uszczerbku na zdrowiu. Jednak zgodnie z prawem orzeczenia komisji nie można nie przyjąć, nie mamy prawa się od niego odwołać. Szpital może tylko zaproponować wysokość odszkodowania.
Dyr. Piskozub nie chce wyjawić, czego dotyczyła skarga, zasłaniając się tajemnicą lekarską.

- Mogę tylko powiedzieć, że u tego pacjenta doszło do drobnego powikłania po zabiegu, ale wystąpiło ono dopiero po pewnym czasie i nie wiązało się z przebytą operacją - zaznacza dyrektor WCM. - A zarzut komisji dotyczył tego, że odesłaliśmy tego pacjenta do konsultacji neurologicznej, zamiast zapewnić mu ją na miejscu. Ale w naszym szpitalu nie zatrudniamy neurologa...

Do wojewódzkiej komisji wpłynęło w 2012 r. 18 wniosków, a w 2013 - kolejne 32.

- Z tych 50 wniosków komisja musiała 19 zwrócić z przyczyn formalnych, np. brakowało podpisu wnioskodawcy, żądanej kwoty odszkodowania, czy też nie wskazano we wniosku szpitala, w którym miało dojść do zdarzenia medycznego, bądź miało one miejsce jeszcze przed wejściem w życie ustawy - wyjaśnia Jacek Szopiński, rzecznik prasowy wojewody opolskiego.

Jedno postępowanie zostało zawieszone, bo z tego samego powodu toczy się sprawa o odszkodowanie w sądzie.

- Wnioski w większości przypadków dotyczą rozstroju zdrowia i uszkodzenia ciała - podkreśla rzecznik. - O odszkodowanie wystąpił np. mężczyzna, który doznał urazu stawu kolanowego, miał założony gips, ale nie zastosowano u niego leku przeciwzakrzepowego. Komisja uznała jego roszczenia za słuszne.

Na 18 zakończonych postępowań komisja wydała trzy orzeczenia o zaistniałym zdarzeniu medycznym, a w 12 przypadkach wydała negatywną opinię dla pacjenta. Ponadto komisja umorzyła jedno postępowanie z powodu śmierci pacjenta oraz dwa z powodu wycofania wniosków przez osoby, które je złożyły.

- W dwóch uznanych przez komisję przypadkach szpital zaproponował wysokość odszkodowania - dodaje Szopiński. - W jednym pacjent zaakceptował propozycję, w drugim nie. Ponadto kolejne orzeczenie trafiło do szpitala, który ma 30 dni na przekazanie propozycji.

Specjalne komisje przy wojewodach działają w całym kraju. Miały umożliwić pacjentom szybkie dochodzenie swoich roszczeń. Ale tak się nie dzieje, dużo wniosków jest rozpatrywanych negatywnie.

- My około 10 proc. spraw rozpatrujemy pozytywnie, prowadzimy je rzetelnie i obiektywnie - zapewnia Szymon Fac, prawnik, członek opolskiej komisji. - Problem polega na tym, że każda osoba niezadowolona z leczenia dopatruje się tzw. zdarzenia medycznego. Panuje np. niesłuszne przekonanie, że jest nim powikłanie po zabiegu. A do zdarzenia medycznego dochodzi wtedy, gdy ktoś z personelu szpitala postąpił niezgodnie z wiedzą medyczną, np. choremu źle dobrał lub podał lek.

Komisja orzeka tylko, czy leczenie było zgodne z wiedzą medyczną, czy nie. - Niektórzy pacjenci skarżą się też na sposób traktowania w szpitalu, a tym komisja się nie zajmuje - dodaje Szymon Fic. - To leży w kompetencji rzecznika praw pacjenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska