- Te sympatyczne skądinąd i pracowite gryzonie budują żeremia, tamy i piętrzą wodę, która podtapia łąki i pola, a rolnicy nie mogą zebrać plonów - mówi Andrzej Meryk, naczelnik Wydziału Ochrony Przyrody i Obszarów Natura 2000 Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska . - Skarżą się też hodowcy karpia, bo bobry uszkadzają groble. Naprawy wałów są bardzo kosztowne, a ich przerwanie może nawet spowodować lokalną powódź.
Szacuje się, że w Polsce żyje około 45 tysięcy bobrów, z czego jedna trzecia na Podlasiu.
Tamtejsza Izba Rolnicza wystąpiła właśnie do Ministerstwa Środowiska o skreślenie bobra z listy gatunków chronionych.
- W pełni popieramy postulat kolegów z Podlasia - mówi Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu. - Populacja bobrów musi zostać zmniejszona.
Rolnicy twierdzą, że żadne odszkodowania nie pokryją szkód, jakie mogą spowodować te gryzonie, i nie chodzi im tylko o pieniądze za utracone plony.
Szacuje się, że w Polsce żyje około 45 tysięcy bobrów, z czego jedna trzecia na Podlasiu
- Najgorsze jest to, że podtopionych gruntów nie da się utrzymać w tzw. dobrej kulturze rolnej - wyjaśnia Herbert Czaja. - A z tego powodu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma prawo zażądać od rolnika zwrotu dopłaty bezpośredniej wraz z odsetkami. Z kolei brak bieżącego dochodu ze znajdujących się pod wodą upraw może zachwiać biznesplanem i doprowadzić do upadku gospodarstwa. Trzeba szybko znaleźć sposób rozwiązania tego problemu, bo teraz w konfrontacji z podlegającymi bezwzględnej ochronie bobrami rolnicy są bez szans.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?