Bociek Klaudek wyrzucony z gniazda przez matkę szybko znalazł nowy dom w Rozmierzy

Radosław Dimitrow
Klaudek potrzebuje dziennie pięciu posiłków. Uwielbia pałaszować m.in. ślimaki, myszy i surowe jajka.
Klaudek potrzebuje dziennie pięciu posiłków. Uwielbia pałaszować m.in. ślimaki, myszy i surowe jajka. Radosław Dimitrow
Bociek przyszedł na świat w Rozmierce pod Strzelcami Opolskimi. Niestety, jego mama nie była w stanie wykarmić całego potomstwa, więc wyrzuciła jedno pisklę z gniazda.

 

Bociek miał wiele szczęścia. Przeżył upadek z  gniazda z dużej wysokości, bo spadł na pobliskie krzaki.

Moment upadku widział pan Klaudiusz, który postanowił go zabrać i przewieźć do Beaty Nocoń w sąsiedniej Rozmierzy.

 

Wybór nie był przypadkowy. Pani Beata ma duże gospodarstwo i wie jak należy opiekować się bocianami.

- To dlatego, że gdy byłam jeszcze dzieckiem, znalazłam małego boćka - przyznaje. - Zaniosłam go wtedy do domu, a tam zapadła decyzja, że trafi on do cioci na gospodarstwo. Od tego czasu codziennie doglądałam boćka i dużo się dowiedziałam na temat tych ptaków.

 

Bociek - na cześć znalazcy - dostał imię Klaudek.

Obecnie żyje w gnieździe zrobionym z drewnianych palet pokrytych słomą.

Klaudek uczy się dopiero stawania na nogach i chodzenia. Robi szybkie postępy.

 

 

- Bociek jest w bardzo dobrej kondycji, a pani Beata bardzo dobrze się nim opiekuje i jest dla niego jak druga mama - mówi Artur Siekiera ze stacji ornitologicznej, który miał okazję obrączkować Klaudka.

Bocian ma duże szanse, by wrócić do swojego naturalnego środowiska, a nawet odlecieć na zimę do ciepłych krajów.

Przy domu pani Barbary znajduje się bowiem inne bocianie gniazdo.

 

Niewykluczone, że Klaudek zaprzyjaźni się z innymi boćkami i przejmie od nich ptasie nawyki.

- Najpierw chcę go nauczyć poszukiwania pożywienia - dodaje pani Beata. - Będę mu podrzucała w ogródku różne smakołyki, tak, żeby mógł je sam znaleźć.

 

Klaudek stał się prawdziwą maskotką Rozmierzy. Ludzie odwiedzają go i przynoszą mu jedzenie

 

Klaudek spotkał się już także z dziećmi ze szkoły podstawowej w Suchej - uczniowie byli zaskoczeni tym, że młody ptak ma czarny, a nie czerwony dziób.

Bociek jest w bardzo dobrej kondycji - uczy się chodzić, a wkrótce będzie próbował latać i samodzielnie szukać pożywienia.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska