Bociek miał wiele szczęścia. Przeżył upadek z gniazda z dużej wysokości, bo spadł na pobliskie krzaki.
Moment upadku widział pan Klaudiusz, który postanowił go zabrać i przewieźć do Beaty Nocoń w sąsiedniej Rozmierzy.
Wybór nie był przypadkowy. Pani Beata ma duże gospodarstwo i wie jak należy opiekować się bocianami.
- To dlatego, że gdy byłam jeszcze dzieckiem, znalazłam małego boćka - przyznaje. - Zaniosłam go wtedy do domu, a tam zapadła decyzja, że trafi on do cioci na gospodarstwo. Od tego czasu codziennie doglądałam boćka i dużo się dowiedziałam na temat tych ptaków.
Bociek - na cześć znalazcy - dostał imię Klaudek.
Obecnie żyje w gnieździe zrobionym z drewnianych palet pokrytych słomą.
Klaudek uczy się dopiero stawania na nogach i chodzenia. Robi szybkie postępy.
- Bociek jest w bardzo dobrej kondycji, a pani Beata bardzo dobrze się nim opiekuje i jest dla niego jak druga mama - mówi Artur Siekiera ze stacji ornitologicznej, który miał okazję obrączkować Klaudka.
Bocian ma duże szanse, by wrócić do swojego naturalnego środowiska, a nawet odlecieć na zimę do ciepłych krajów.
Przy domu pani Barbary znajduje się bowiem inne bocianie gniazdo.
Niewykluczone, że Klaudek zaprzyjaźni się z innymi boćkami i przejmie od nich ptasie nawyki.
- Najpierw chcę go nauczyć poszukiwania pożywienia - dodaje pani Beata. - Będę mu podrzucała w ogródku różne smakołyki, tak, żeby mógł je sam znaleźć.
Klaudek stał się prawdziwą maskotką Rozmierzy. Ludzie odwiedzają go i przynoszą mu jedzenie
Klaudek spotkał się już także z dziećmi ze szkoły podstawowej w Suchej - uczniowie byli zaskoczeni tym, że młody ptak ma czarny, a nie czerwony dziób.
Bociek jest w bardzo dobrej kondycji - uczy się chodzić, a wkrótce będzie próbował latać i samodzielnie szukać pożywienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?