- Kiedy syn w wielkanocny wieczór przyniósł go do domu, to była z niego jedna wielka kula lodu. Strasznie szkoda mi tego biedaka było - wspomina Adelajda Donatch z Obrowca, która przygarnęła pod swój dach ptaka. - Syn wypatrzył go przy stawach rybnych. Gdy bociek go zobaczył próbował jeszcze zerwać się do lotu, ale był już za słaby. Upadł na ziemię i już się nie podniósł.
Mężczyźnie zrobiło się żal zziębniętego i wycieńczonego ptaka, więc zabrał go do domu. Bocian był już tak słaby, że nie był w stanie o własnych siłach stać na nogach. - Okryłam go kocem, pod brzuch wsadziłam mu termofor z gorącą wodą i zaniosłam do kotłowni, żeby trochę się rozgrzał - wspomina pani Adelajda.
Podziałało i widać było, że ptak z każdą chwilą czuje się coraz lepiej. Rodzina próbowała karmić niespodziewanego gościa surową piersią z kurczaka, ale nie chciał jeść. - Ale kiedy przynieśliśmy ze stawu małe rybki to w mig je opędzlował. One chyba postawiły go na nogi, bo aż skrzydełkami zaczął machać - śmieje się pani Adelajda.
Rodzina dała boćkowi na imię Boluś (na cześć innego bociana, który przed laty próbował budować u nich gniazdo) i zaczęła się rozglądać za fachowcem, u którego ptak będzie mógł przeczekać aż nadejdzie wiosna. I tak Boluś trafił do Joachima Siekiery, miłośnika ptaków z Żywocic.
- Ptak jest w dobrej kondycji i właściwie już dziś można by było go wypuścić na wolność ale obawiam się, że kolejne opady śniegu mogłyby spowodować, że on znowu znajdzie się w tarapatach - mówi Joachim Siekiera. - Kiedy tylko śnieg stopnieje i na dobre przyjdzie wiosna to wróci do swojego naturalnego środowiska. Bocian był zaobrączkowany, dlatego już dzisiaj wiadomo, że urodził się w Niemczech.
Nie tylko Boluś dotkliwie odczuł nawrót zimy. Ornitolog Rafał Świerad mówi, że śnieg, który odciął ptakom dostęp do pożywienia, dla części z nich może stać się zabójczy.
- Dla bocianów niskie temperatury nie są tak groźne jak brak jedzenia. Taki ptak, bez pomocy człowieka, po prostu umiera śmiercią głodową - podkreśla Świerad i dodaje, że pogoda doskwiera nie tylko bocianom. - Wczoraj w budce lęgowej, w której nocują ptaki znalazłem martwego wróbla mazurka. Był strasznie chudziutki, dlatego podejrzewam, że padł z głodu.
Ornitolodzy zachęcają, żeby pomagać ptakom przetrwać nawrót zimy, ale z głową. Nieodpowiednie karmienie może przynieść więcej szkód niż korzyści. W przypadku boćków sprawdzą się surowe podroby, albo ryby słodkowodne. - Mniejszym ptakom możemy podrzucić ziarno słonecznika, rzepak, jęczmień albo kukurydzę. Jeśli wywieszamy słoninę, to gdy zrobi się ciepło koniecznie trzeba ją zdjąć, bo jełczeje i truje ptaki - radzi Rafał Świerad.
Fachowcy szacują, że na razie do Polski wróciła najwyżej połowa boćków, a niektóre, widząc co się dzieje, zawróciły. - Dwa tygodnie temu widziałem już bociany w Głubczycach, Branicach i Kietrzu, ale teraz zniknęły - mówi Roman Kurdziel, lekarz weterynarii i miłośnik ptaków. - Myślę, że mogły odlecieć za rzekę Morawę, bo tam środowisko jest dla nich bardziej sprzyjające.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?