- Nikogo nie pobiłem i nie zraniłem. To ja zostałem zaatakowany i musiałem się bronić - mówił przed sądem Bartosz S.
Według aktu oskarżenia obaj mężczyźni bawili się podczas ubiegłorocznych Piastonaliów, każdy w swoim towarzystwie. Pili alkohol.
Około godziny drugiej w nocy Adrian D. zobaczył, że jeden z jego znajomych został dotkliwie pobity. Miał rozbity nos i zakrwawioną twarz. Zapytał, kto mu to zrobił. Znajomi wskazali na mężczyznę stojącego obok. Był nim oskarżony 30-latek.
Adrian D. rzucił się na niego. W sądzie przyznał, że był pijany i poczuł się odważny. Mężczyzn rozdzielili znajomi. Jednak po chwili (według prokuratury) Bartosz S. doskoczył do Adriana D. i uderzył go pięścią w głowę. Potem, siedząc na nim okrakiem miał zadać ciosy ostrym narzędziem.
Dziś Sąd Okręgowy uznał Bartosza S. winnego, ale nie ciężkiego uszkodzenia ciała jak chciała prokuratura, tylko naruszenia nietykalności cielesnej.
- Odstąpił też od wymierzenia kary - mówi Ewa Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu.
Według sądu to pokrzywdzony rzucił się pierwszy na Bartosza S., który się bronił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?