Pan Bolesław wspólnie z małżonką, po wielu latach sądowej batalii z obywatelem Niemiec, musieli opuścić dom, który kupili 25 lat temu, ale nie dopełnili formalności u notariusza.
Gdy w domu pojawił się komornik, mężczyźnie puściły nerwy. Bolesław Nolberczyk chwycił za kosę i siekierę i ruszył w kierunku drzwi wejściowych, których pilnowali policjanci. Doszło wtedy do szamotaniny między mężczyzną a funkcjonariuszami. Mundurowi zdołali odebrać niebezpieczne narzędzia, ale jeden z policjantów uszkodził bark.
W związku z tym prokuratura w Strzelcach Opolskich postawiła Nolberczykowi zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy. Prokurator zlecił biegłym, by zbadali, w jakim stanie psychicznym znajdował się oskarżony w chwili, gdy chwycił za kosę i siekierę.
Przeczytaj też: Eksmisja w Dąbrówce Górnej. W ruch poszły kosa i siekiera
- Biegli uznali, że Bolesław Nolberczyk miał w tym momencie ograniczoną poczytalność - mówi Henryk Wilusz, prokurator rejonowy. - Taki stan wynikał z okoliczności, w jakich się znalazł, i silnego stresu wywołanego eksmisją.
Opinia biegłych oznacza, że Nolberczyk stanie przed sądem, ale ta okoliczność umożliwia nadzwyczajne złagodzenie kary. Nie bez znaczenia może być też fakt, że w dniu eksmisji oskarżony zażywał silne leki psychotropowe.
Bolesław Nolberczyk od początku utrzymuje, że nie chciał nikogo skrzywdzić.
- Wziąłem siekierę i kosę, żeby porąbać własne meble i pociąć wykładzinę, bo i tak nie zmieściłyby się do mieszkania, do którego mieliśmy być eksmitowani - tłumaczy Nolberczyk. - A z tamtego dnia nie pamiętam wiele.
Niezależnie od problemów z prawem Nolberczykowie wciąż starają się odzyskać dom kupiony pod koniec lat 80. Na razie rodzina mieszka w lokalu socjalnym w Krapkowicach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?