Bolesny upadek

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W Radzyminie siatkarze z Nysy nie podjęli walki i łatwo przegrali z miejscową Stolarką. * Stolarka Wołomin - KS Nysa 3:0 (20, 18, 15) i 3:1 (15,

* Stolarka Wołomin - KS Nysa 3:0 (20, 18, 15) i 3:1 (15,
-14, 15, 16)
Stolarka: Małkowski, Roman (s), Pliński, Sordyl, Poskrobko, Legień, Kosmol (libero) - Wołosz, Otko (n), Korpak, Pilarz. Trener Krzysztof Felczak.
KS Nysa: Chudik (s), Krupnik, Bułkowski, Sedlacek, Hachuła, Łuka, Jaszewski (libero) - Dymowski, Ratajczak (n). Trener Jerzy Salwin.

Goście z Nysy byli rewelacją rundy zasadniczej i do play offów przystępowali z 3. pozycji, a ich gra pozwalała kibicom sądzić, że KS włączy się do walki o brązowy medal. Niestety - okazało się, że trudna sytuacja finansowa klubu i związane z tym perturbacje zawodników (Chudik stracił mieszkanie - przyp. red.) wzięły górę nad sportową ambicją.

Stolarka odniosła dwa bezproblemowe zwycięstwa, a zdaniem wielu obserwatorów trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie: czy gospodarze byli tak dobrzy, czy goście tacy słabi. Mecze w Radzyminie do złudzenia przypominały pierwszą konfrontację drużyn w Nysie. Przebieg wszystkich setów był podobny. Wyrównana walka trwała do dziesięciu punktów. Potem Stolarka uzyskiwała znaczną przewagę, której już do końca nie oddawała. Wśród miejscowych na słowa pochwały zasłużył Mariusz Sordyl, który skutecznie atakował ze skrzydła i często blokował gości.

W pierwszym secie sobotniego spotkania dobrze rozpoczęła Stolarka, wygrywając 6:4 i 10:7. Nysanie jednak uporządkowali grę i doprowadzili do remisu 12:12. Od tego momentu gospodarze systematycznie zwiększali jednak dystans, a partię skończył z krótkiej Roman. W kolejnych dwóch odsłonach podopieczni trenera Jerzego Salwina grali bez wiary w swoje możliwości, nisko zawiesili rywalom poprzeczkę i nie stanowili dla nich zagrożenia. Siatkarze KS-u nie potrafili precyzyjnie odbierać, co utrudniało rozegranie Chudikowi i wielokrotnie atakujący nadziewali się na szczelną zasłonę miejscowych.
W podobnym stylu zaprezentowali się goście w niedzielę. Promyk nadziei pojawił się jedynie w II secie. Wówczas świetna zagrywka Łuki i dynamiczne ataki Bułkowskiego oraz dobra postawa na środku siatki pozwoliła odskoczyć na 13:5 i takiej przewagi nysanie nie mogli roztrwonić. W następnych dwóch partiach zagrali jednak beznadziejnie i zasłużenie przegrali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska