Bp Andrzej Czaja: Żyjący bez sakramentu też mogą być świadkami Boga

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Biskup Andrzej Czaja przewodniczył w katedrze nabożeństwu "gorzkich żali".
Biskup Andrzej Czaja przewodniczył w katedrze nabożeństwu "gorzkich żali". Krzysztof Ogiolda
- Choć jesteście w konflikcie z Bożym prawem, możecie i powinniście być gorliwymi świadkami wiary i Jezusa w świecie - zapewniał w Niedzielę Palmową rozwiedzionych bp Andrzej Czaja.

Ordynariusz opolski przewodniczył po południu w katedrze nabożeństwu „gorzkich żali”. Uczestniczyło w nim kilkaset osób, które po rozwodzie zawarły powtórne związki. Biskup zapewnił, że - jak co roku w Niedzielę Palmową - chce im dodać otuchy.

- Nie możecie jako chrześcijanie, świadkowie Pańscy zamilknąć – przypominał biskup. - A szczególnie Wielki Tydzień powinien nas do tego żywego świadectwa mobilizować. Jeśli bolejecie z tego powodu, że żyjecie w związku niesakramentalnym i głośno mówicie o tym, że wiecie, iż to jest jakiś nieporządek, dajecie świadectwo. Jeśli przychodzicie do Boga, jesteście świadkami. Gdy staracie się czytać słowo Boże i postępować według niego, jesteście świadkami. Jeśli staracie się po chrześcijańsku wychowywać swoje dzieci i trwać na modlitwie – dajecie świadectwo wiary. Ono jest bardzo potrzebne w dzisiejszym świecie, który chętnie zamknąłby nas chrześcijan w kruchcie.

Państwo Joanna i Jerzy przyjechali do katedry aż z Brzegu. - Mieszkamy poza diecezją opolską, ale o tym spotkaniu przeczytaliśmy w nto i wybraliśmy się. Niestety, jesteśmy trochę rozczarowani. Ksiądz biskup powiedział nam wiele dobrych słów. I za to dzięki Ale w sprawie najważniejszej nic się dla nas nie zmienia.

- Trzy lata temu papież wydał dokument „Amoris laetitia”, który – zdawało się nam - uchyla furtkę do Komunii dla tych, którzy są raczej ofiarami niż sprawcami rozwodu – dodaje pani Joanna. - Ja nie zdradziłam, tylko zostałam zdradzona. Nie porzuciłam, ale zostałam z dziećmi porzucona. Szukałam nie tylko męża, ale i ojca dla nich. Znalazłam. Modlę się, choć nie co dzień, chodzę do kościoła, choć nie w każdą niedzielę. Ale w dostępie do Komunii nadal jestem traktowana tak samo jak mój pierwszy mąż, który odszedł i zdradził. I to mnie boli.

Agnieszka i Paweł z Nysy przyznają, że pogodzili się z tym, że nie mogą przystępować do sakramentów. A i przyzwyczaili się do tego.
- Ja jestem w takiej sytuacji jak para, o której mówił w kazaniu bp Andrzej – opowiada Paweł. - Pewnie mógłbym przed Sądem Biskupim wykazać, że moje pierwsze małżeństwo było prawnie nieważne i zawrzeć nowy ślub kościelny. Ale nie chcę tego robić. Mam syna z pierwszego małżeństwa. Myślę, że byłoby mu przykro, bo kim on by teraz był? Dzieckiem z nieprawego łoża, kimś spoza rodziny? Niech zostanie jak jest. Nie będziemy już niczego zmieniać. Choć na Wielkanoc, jak do Komunii przystępują prawie wszyscy w kościele, to jest nam szczególnie przykro.

SKLEPY W WIELKĄ SOBOTĘ I WIELKANOC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska