Z opinii sądowo-psychologicznej wynika, że dramatyczne wydarzenia, jakie rozegrały się w rodzinie mieszkającej w niewielkim Ciecierzynie pod Byczyną, wpłynęły na stan emocjonalny kilkuletniego syna pary.
Gdy jego rodzice zostali zatrzymani, on trafił do placówki opiekuńczej. To tam dowiedział się, że mama i tata zostali aresztowani, bo "zrobili coś złego".
Teraz chłopiec jest pod opiekę babci, ale napięta sytuacja i docierające do niego informacje odcisnęły się na psychice 8-latka. Psycholog stwierdził, że negatywne emocje, wynikające ze śmierci rodzeństwa, przejawiają się m.in. w sennych koszmarach.
- Chłopiec nie chce rozmawiać o mamie. Wie gdzie jest, ale nie chce o tym mówić - odnotowała psycholog.
Zanim dziecko spotkało się z psychologiem, usłyszało od babci, że od tego, co powie, będzie zależało, jak szybko mama wyjdzie z więzienia. To, zdaniem specjalisty, również było bardzo obciążające dla jego psychiki.
Proces w głośnej sprawie zabójstwa czwórki noworodków w Ciecierzynie toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Oprócz matki dzieci, 29-letniej Aleksandry J., na ławie oskarżonych zasiada też 38-letni Dawid W., konkubent kobiety, któremu prokuratura zarzuciła pomocnictwo w zbrodni. Biegli uznali, że oboje byli w chwili zdarzenia poczytalni.
- Wykluczyliśmy u Aleksandry J. chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe oraz inne zaburzenia, które mogłyby wpłynąć na poczytalność - mówiła przed sądem Katarzyna Neyman-Struzik, biegła-psychiatra. - Doszliśmy też do przekonania, że przebieg porodu nie wpłynął na podjęcie decyzji, które skutkowały przestępstwem (gdyby tak było, oskarżona odpowiadałaby, za dzieciobójstwo, a nie - jak teraz - za zabójstwo, które jest zagrożone surowszą karą - przyp. red.).
O zbrodni w Ciecierzynie pod Byczyną cała Polska usłyszała w grudniu 2018 roku. Policjanci na jednej z posesji znaleźli szczątki czwórki noworodków, które przyszły na świat w latach 2013-2018. Ich matka, Aleksandra J., przyznała się do zabicia dzieci. Zeznała, że rodziła sama w domu i dusiła noworodki, wkładając je do reklamówki.
W przypadku najstarszego dziecka, urodzonego w sierpniu 2013 roku, prokuratura przyjęła, że oskarżona dodatkowo zacisnęła na szyi noworodka pętlę z elastycznego materiału, co spowodowało gwałtowne uduszenie.
Aleksandra J. została oskarżona o czterokrotne zabójstwo. Jej konkubent Dawid W. odpowiada za pomocnictwo. W ocenie śledczych wiedział o ciążach, akceptował, że noworodki są po urodzeniu zabijane i wywierał presję na partnerce, by nie pojawiały się kolejne dzieci.
Para, zanim została zatrzymana, wychowywała wspólnie najstarszego, dziś 8-letniego syna. Proces Aleksandry J. i Dawida W. ruszył we wrześniu 2019 roku przed Sądem Okręgowym w Opolu. Obojgu grozi dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?