Ludzki naskórek, mocz czy ślina w reakcji z chlorem służącym do dezynfekcji wody powoduje powstawanie trihalometanów (THM-ów.) To substancje niebezpieczne dla zdrowia i życia - są rakotwórcze i wywołują alergie.
W Polsce mało kto o nich słyszał, ponieważ nie ma obowiązku badania ich stężenia na basenach. Jest wprawdzie projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w tym zakresie, dopuszczający poziom 100 mikrogramów na litr, ale jeszcze nie wszedł w życie.
Naukowcy z Wydziału Mechanicznego Politechniki Opolskiej ze studentami Inżynierii Środowiska przeprowadzili pilotażowe badania THM-ów w opolskich basenach (5 krytych i 5 otwartych) sfinansowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu.
- W obiektach otwartych odnotowaliśmy znaczące stężenia THM-ów w wodzie, sięgające w skrajnych przypadkach powyżej 700 mikrogramów na litr, czyli ponad siedmiokrotnie przekraczające poziom wskazany w rozporządzeniu ministra - mówi dr inż. Iwona Kłosok-Bazan z PO. - Na szczęście w obiektach otwartych szkodliwość działania THM jest niższa, bo związki te rozpraszają się w powietrzu, a największe zagrożenie dla człowieka stanowi wdychanie tych substancji - komentuje opolska naukowiec.
Dużo lepiej sytuacja wyglądała w krytych pływalniach, gdzie odnotowano nieznaczne przekroczenia zalecanych wartości: ponad połowa prób spełniała ministerialne normy, a w 30 proc. prób stwierdzono nieznaczne przekroczenie tych wartości. Najwyższe stężenie THM-ów odnotowane w krytym obiekcie w naszym regionie wynosiło 280 mikrogramów na litr.
W kontekście tych badań jeszcze bardziej na znaczeniu zyskuje troska o odpowiednią higienę osób korzystających z kąpielisk. Latem w nto opisywaliśmy, że użytkownicy „Wodnej Nuty” w Opolu nie korzystają przed wejściem do niecek z prysznica i brodzików dezynfekcyjnych. Podobnie dzieje się na innych obiektach.
- Mimo że regulamin mamy przedstawiony nawet w postaci obrazków, na których narysowane jest, co trzeba, a czego nie można robić na krytej pływalni, to zdarza się, że niektórzy wchodzą na basen, nie zaglądając nawet pod prysznice, a na uwagę ratowników odpowiadają, że nie potrzebują - opowiada Andrzej Wróbel, dyrektor krytej pływalni w Strzelcach Opolskich. Przez 9 miesięcy tego roku ten obiekt odwiedziło 100 tys. użytkowników.
- Tymczasem kąpiel z mydłem przed wejściem do niecki może zmniejszyć ilość znajdujących się na ciele związków organicznych wprowadzanych potem do wody nawet o 90 procent - zauważa dr inż. Iwona Kłosok-Bazan.
Wyniki badań
Trihalometany z wody basenowej mogą dostawać się do organizmu poprzez układ oddechowy, skórę oraz po połknięciu wody - przez układ pokarmowy. Po dostaniu się do krwiobiegu przemieszczają się do narządów wewnętrznych i uszkadzają układ nerwowy, wątrobę i nerki.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem w wodzie przeznaczonej do spożycia zawartość tych związków nie może przekraczać wartości 100 mikrogramów na litr. Norma ta dotyczy wody pitnej, a ministerstwo chce, żeby analogiczna obowiązywała dla wody basenowej.
Z prowadzonych poza regionem badań wynika, że zawartość THM-ów w powietrzu krytych pływalni sięgała od 20 do 70 mg/m sześc. i można ją ograniczyć przez sprawnie działającą wentylację, częstą wymianę powietrza w halach pływalni oraz stosowanie specjalnych filtrów, ale najważniejsze jest przestrzeganie zasad higieny przez użytkowników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?