- W kilku gminach, gdzie nie ma chętnych, przedłużyliśmy termin zgłaszania kandydatów do 14 maja - mówi prezes Opolskiej Izby rolniczej Herbert Czaja. - Dłużej już nie możemy czekać. Najwyżej niektóre mandaty nie zostaną obsadzone. A to byłaby szkoda, bo te gminy i tak muszą odesłać do Izby 2 procent podatku rolnego ze swojego terenu.
Powiatowe izby rolnicze na Opolszczyźnie liczą łącznie 127 delegatów. W poprzedniej kadencji nie osadzono dwóch mandatów z powodu braku chętnych. Prawo do głosowania i do kandydowania ma każdy płatnik podatku rolnego.
W tych wyborach największa rywalizacja szykuje się w Kietrzu i Głubczycach, gdzie jest nawet po 4 - 5 chętnych na jedno miejsce. W części gmin na jeden mandat zgłosił się jeden chętny.
Teraz wystarczy mu tylko jeden głos poparcia.
Mimo to komisje wyborcze będą czekać w lokalach na głosujących. Delegat powiatowy musi raz na kwartał uczestniczyć w posiedzeniu, za które należy mu się dieta 60 - 100 złotych w zależności od odległości od domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?