Brakuje już nawet na zasiłki

Małgorzata Krysińska
Ani jednej pożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej nie udzielił w tym roku Powiatowy Urząd Pracy w Oleśnie.

Wszystko przez to, że Krajowy Urząd Pracy przelał w tym roku na konto oleskiego PUP o 563 tys. zł mniej, niż potrzeba na wypłaty bezrobotnym w powiecie wszystkich świadczeń i zasiłków. Oleski PUP pokrył zaś ten niedobór właśnie pieniędzmi z funduszu pożyczkowego.

- Począwszy od 2000 roku ciągle brakuje nam pieniędzy na świadczenia obligatoryjne, refundacje wynagrodzeń młodocianym oraz refundacje dla pracodawców zatrudniających bezrobotnych w ramach prac interwencyjnych i robót publicznych - tłumaczy Maciej Flank, naczelnik PUP. - Nie mając więc innego wyjścia, coraz więcej pieniądzy z funduszu na pożyczki topimy po prostu w zasiłkach, które musimy wypłacić bezrobotnym w pierwszej kolejności.
O ile jeszcze w 1998 roku urząd udzielił bezrobotnym 20 takich pożyczek na łączną kwotę 372 tys. zł, a w 1999 już 36 pożyczek na łączną kwotę 643 tys. zł zł, to w latach 2000 i 2001 pula pieniędzy na ten cel skurczyła się nagle blisko o połowę i skorzystało z nich jedynie po 15 osób.
Natomiast w tym roku sytuacja jest jeszcze gorsza. Na wypłacenie pożyczek na rozpoczęcie działalności gospodarczej czeka w powiecie - jeszcze od minionego lata - 6 bezrobotnych. Każdy ma dobry biznesplan. Jeden chce uruchomić sklep, drugi - warsztat wulkanizacyjny, a jeszcze inny zamierza kupić samochód dostawczy i świadczyć usługi transportowe. Razem mogliby stworzyć co najmniej 9 miejsc pracy. Jednak oleski PUP nie ma pieniędzy, by im w tym dopomóc. Ponieważ Krajowy Urząd Pracy nie przesłał mu jeszcze wszystkich należnych pieniędzy za ubiegły rok, wciąż winny jest pracodawcom około 450 tys. zł. Co gorsza, z należnych mu już za styczeń i luty 2.598.114 zł otrzymał do tej pory jedynie 2.035.183 zł. W efekcie więc, by nie pozbawić bezrobotnych środków do życia, PUP zmuszony był uzupełnić tę kwotę dokładnie wszystkimi pieniędzmi, jakie tylko od czasu udzielenia ostatniej pożyczki udało mu się zgromadzić na funduszu pożyczkowym.

- Monitów, które starosta Jan Kus wysłał w tej sprawie do kolejnych prezesów KUP, nie jestem w stanie już zliczyć, a odpowiedzi jak nie ma, tak nie ma - mówi naczelnik Flank. - Mam jednak nadzieję, że następna, kwietniowa transza pieniędzy z KUP będzie już propoprcjonalnie wyższa. Bo jeśli tak się nie stanie, to zamiast aktywnie walczyć z bezrobociem i kredytować bezrobotnym wydatki na uruchomienie własnej działalności gospodarczej oraz tworzenie przy okazji nowych miejsc pracy, skazani będziemy na bierne czekanie, aż fundusz na te pożyczki skurczy się w końcu do zera. Im bowiem mniej pożyczek udzielamy w jednym roku, tym mniej mamy na to pieniędzy w roku następnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska