Od pierwszej minuty nieoczekiwanie do ataków ruszyli goście z Paczkowa, którzy nie zamierzali czekać na rozwój wypadków.
I chyba za ten pośpiech zapłacili, gdyż w 5. min piłkarze z Dobrodzienia wyprowadzili szybką kontrę. Piłkę dostał z lewej strony Daniel Wolny, zwiódł obrońcę i przełożył sobie ją na prawą nogę po czym uderzył w samo okienko.
Potem swoje szanse miała Sparta, która niezrażona zaatakowała jeszcze mocniej. Najpierw w dogodnej sytuacji bramkarza nie zdołał pokonać Michał Białoskórski, a następnie groźnie uderzał Krzysztof Hetnar, ale i tym razem na posterunku był Roman Ochman.
Do tych dwóch sytuacji, stworzonych niedługo po stracie gola, należy dodać kolejne. Dwa razy sam na sam z bramkarzem był bowiem Krzysztof Niziołek, a raz ładnie strzelał Tomasz Robak.
Wszystkie te próby nie przyniosły jednak efektu, a co gorsza zanim paczkowianie stworzyli sobie okazje, stracili drugiego gola.
Po nieudanej pułapce offsajdowej "oko w oko" z Bartłomiejem Gawdonowiczem stanął Miłosz Kwolek i posłał piłkę do siatki obok bezradnego golkipera.
- Nie można myśleć o wygraniu, jeżeli marnuje się takie okazje jak my - powiedział drugi trener Sparty Zbigniew Drobny.
- Sparta nas mocno przycisnęła w drugiej połowie i parę razy ratowali nas bramkarz z obrońcami - przyznał Ewald Zajonc, prezes Startu. - W końcówce zabrakło nam sił, ale zaczęliśmy późno przygotowania i to teraz wychodzi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?