Brud, grzyb, pleśń. Takie warunki panują na oddziale dziecięcym w łódzkim szpitalu

q
Jedna z matek tak opisała dwudniowy pobyt na oddziale dziecięcym szpitala im. Konopnickiej w Łodzi: - Brud i grzyb pod prysznicem, smród pleśni. Widzieli to wszyscy. Tylko dyrekcja udaje, że wszystko gra. – powiedziała portalowi Onet. Za nocleg w szpitalu zażądano od niej zapłaty, a warunki tam panujące, jej zdaniem, zagrażają dzieciom.

Jak opisuje kobieta, na oddziale rodzice dzieci w wieku do trzech lat do dyspozycji mają jedną toaletę i jeden prysznic. - I to jaki prysznic! - mówi. - Zagrzybiony, przeciekający... lepiej nie mówić. A do kąpania dzieci jest jedna - uwaga, jedna wanienka wbudowana w zlew. Raz dzienne przemywali ją chlorem - opisuje. - Efekt był taki, że ja przez te dwa dni w ogóle córki nie kąpałam. Ściany też zagrzybione, brudne... Do spania dali nam kozetki pokryte skajem. Pod nogami miały jakieś kartki, żeby się nie kiwały - relacjonuje. - I za te "luksusy" jeszcze zażądano ode mnie opłaty. Za spędzenie nocy w szpitalu z małym dzieckiem miałam płacić 15 zł za dobę. Odmówiłam - opowiada pani Paulina. - Tym bardziej, że co rano na sali śmierdziało pleśnią tak bardzo, że nie dało się tam wytrzymać – dodaje.

Młoda mama po opisaniu skandalicznych, jej zdaniem, warunków w szpitalu na portalu społecznościowym w końcu doczekała się spotkania z kierownictwem szpitala. - Przyszli do mnie na salę. Pokazałam im i brud, i grzyb, i plamy na ścianach. A oni stwierdzili, że... nic nie widzą - mówi. - Ręce mi opadły. Kierownictwo szpitala idzie w zaparte. Stoją na stanowisku, że "mimo, że brudno, to i tak jest czysto". Jakaś paranoja! A chwilę po tym, jak ich poinformowałam, że o warunkach tu panujących doniosłam do Sanepidu, to nagle "znikąd" pojawili się panowie robotnicy, zaczęli myć i silikonować ten zagrzybiony prysznic... Nagle się okazało, że się da, tylko ktoś musi zrobić karczemną awanturę. A przecież od warunków na tym oddziale zależy zdrowie naszych dzieci! - podkreśla. - Jak można to, co widziałam nazwać w ogóle oddziałem dziecięcym?! Powiem szczerze, ja pracuję w Instytucie Medycyny Sądowej i u mnie w prosektorium jest bardziej sterylnie i mniejsze jest zagrożenie epidemiologiczne niż w tym szpitalu – kwituje kobieta.

Dyrektor szpitala im. Konopnickiej, dr Monika Domarecka przyznała w rozmowie z Onetem, że od rodziców są pobierane opłaty za nocleg w szpitalu. - W przypadku kiedy rodzicom udostępniana jest leżanka przy łóżku dziecka, pobierana jest opłata za media i pościel w kwocie 15 zł za dobę – informuje. Na zarzut, że w szpitalu jest brudno odpowiada - Szpital podlega okresowym kontrolom Państwowej Inspekcji Sanitarnej i nie były zgłaszane żadne zastrzeżenia. Nawet dzisiejsza kontrola Sanepidu nie potwierdziła zarzutów matki dziecka.
Źródło: Onet

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska