Bruno Kosak: - Stawiamy tablice, by pamiętać

Redakcja
Rozmowa z Brunonem Kosakiem, członkiem Zarządu TSKN odpowiedzialnym za sprawy upamiętnień, pomników itp.

W minioną sobotę uroczyście odsłonięto dwie tablice z nazwiskami 25 żołnierzy pochowanych na cmentarzu w Chrząstowicach. Czy tym samym TSKN rozpoczyna akcję stawiania tablic na wszystkich żołnierskich grobach?
- Nie organizujemy żadnej akcji. Myślę, że było to wydarzenie jednorazowe. Tamtejsi działacze od wielu lat starali się, by te tablice mogły stanąć. Teraz zostało to sfinalizowane. Chcę przy tym podkreślić, że punktem wyjścia do podjęcia wysiłków, by poznać nazwiska pochowanych żołnierzy, a potem umieścić je na tablicy, było to, że na chrząstowicki cmentarz przyjeżdżali krewni spoczywających tam żołnierzy i ubolewali, że nie ma tam imion ich bliskich.

- Gdyby sądzić po internetowych komentarzach, decyzja o ustawieniu tablic jest kontrowersyjna. Wiele osób oburza się na takie honorowanie w Polsce żołnierzy Wehrmachtu. Co im pan odpowie?
- Że takie problemy są typowe dla pogranicza. Ci niemieccy żołnierzy spoczywają w miejscu, które kiedyś znajdowało się w granicach Niemiec. Warto przypomnieć, że podobne kłopoty z akceptacją przynajmniej u części środowiska ukraińskiego ma polski Cmentarz Orląt we Lwowie. Z tej perspektywy myślę, że nie ma niczego złego w tym, że mieszkający na Śląsku Niemcy chcą pamiętać o innych Niemcach, którzy tu polegli. Nie jest to przejawem żadnej wrogości ani militaryzmu. Proszę zwrócić uwagę, że na tych tablicach nie ma żadnych wojskowych stopni ani symboli. Świadomie też tablice te sporządzono dwujęzycznie, by nie były przedmiotem sporu.

- Alternatywą dla grobów żołnierskich na opolskich cmentarzach jest ekshumacja ciał tych żołnierzy na zbiorowe cmentarze pod Wrocławiem i w innych rejonach Polski. Mniejszość tych ekshumacji nie chce. Dlaczego?
- Skoro te groby są zadbane i ktoś się nimi opiekuje, to po co je ekshumować? Jeśli się wszystkie te szczątki wywiezie, a nagrobki zlikwiduje, z otoczenia mniejszości znikną kolejne elementy symboliczne składajace się na tworzenie tożsamości. Utrwaliła się taka praktyka, że jeśli pojawia się propozycja ekshumacji ze strony Fundacji Opieki nad Grobami Wojennymi z Kassel, pan wojewoda pyta o zdanie lokalne władze i przedstawicieli mniejszości. I tak powinno pozostać. To dobry zwyczaj.

- Pana najbliższe plany związane z upamiętnieniami?
- Chciałbym możliwie sprawnie, może jeszcze do wiosny, doprowadzić do finału sprawę pomnika w Łące Prudnickiej. Wydaje się, że przeszkody formalne zostały usunięte. Nie wiedzieli ich także goszczący w naszym regionie i w Łące Prudnickiej posłowie z komisji mniejszości. Nie jest natomiast tajemnicą, że to upamiętnienie będzie wymagać pieniędzy. Trzeba je znaleźć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska