Brzeg. 9-letnia dziewczynka uratowała życie mamie i sobie. Było o krok od tragedii

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w niedzielę (24.01) na ul. Słowiańskiej w Brzegu. Trzeźwa reakcja 9-latki uratowała prawdopodobnie życie dziewczynce oraz jej mamie.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w niedzielę (24.01) na ul. Słowiańskiej w Brzegu. Trzeźwa reakcja 9-latki uratowała prawdopodobnie życie dziewczynce oraz jej mamie. www.brzeg24.pl Fot. Paweł
Dziewczynka, gdy zorientowała się, że jej mama źle się poczuła, błyskawicznie zadzwoniła na numer alarmowy. W mieszkaniu w tym czasie czaił się już cichy zabójca, a wtedy o życiu mogą zadecydować minuty.

- Dziewięcioletnia dziewczynka wykazała się ogromną dojrzałością i trzeźwością umysłu - mówi asp. Łukasz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - W tym przypadku sprawna reakcja prawdopodobnie uratowała życie zarówno jej jak i jej mamie.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w niedzielę (24.01) na ul. Słowiańskiej w Brzegu. Na numer alarmowy zadzwoniła 9-letnia dziewczynka, informując że jej mama źle się poczuła i straciła przytomność. Na miejsce zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej. Nim strażacy dotarli na miejsce dziewczynka i jej mama zostały już wyprowadzone z mieszkania i przekazane pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego.

Strażacy szybko ustalili, że powodem niebezpiecznego zdarzenia był tlenek węgla, wydobywający się z piecyka gazowego w łazience. Pomiar wykazał podwyższone stężenie trującego gazu, choć mieszkanie - nim na miejsce dojechali strażacy - zostało już przewietrzone. Gdy strażacy sprawdzili piecyk, okazało się, że jest on niesprawny i stężenie śmiercionośnego gazu momentalnie zaczyna rosnąć.

Czad bywa nazywany cichym zabójcą, ponieważ jest bezwonny, bezbarwny i pozbawiony smaku. Blokuje on dostęp tlenu do organizmu, poprzez zajmowanie jego miejsca w czerwonych ciałkach krwi. Osoba przebywająca w pomieszczeniu, gdzie jest wysokie stężenie tlenku węgla, umiera.

Podobny dramat, niestety bez szczęśliwego zakończenia, wydarzył się rok temu w Ozimku. 36-letnia kobieta była w mieszkaniu z czwórką swoich dzieci: córkami w wieku 7, 16 i niespełna 18 lat oraz 14-letnim synem. W pewnym momencie przewróciła się w łazience i mimo reanimacji nie udało jej się uratować. Przyczyną nagłej śmierci, jak ustalił biegły, było zatrucie tlenkiem węgla, ulatniającym się z piecyka.

Jak pomóc przy zatruciu tlenkiem węgla?

W przypadku zatrucia tlenkiem węgla niezwykle ważne jest zapewnienie dopływu świeżego powietrza. Warto przewietrzyć pomieszczenie, a najlepiej wynieść poszkodowanego w bezpieczne miejsce, jeśli nie stanowi to zagrożenia dla zdrowia osoby ratującej. Koniecznie wezwijmy też służby ratownicze, które będą w stanie jak najszybciej podać tlen. Jeżeli poszkodowany nie oddycha i doszło do zatrzymania akcji serca, należy wykonać masaż serca. Ratownicy podpowiadają, by nie wpadać w panikę, bo od trzeźwości naszej reakcji może zależeć czyjeś życie i zdrowie. 9-latka z Brzegu spisała się w tej sytuacji na medal.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska