Turbud to firma, która zajmuje się produkcją autocystern i przyczep do przewozów materiałów niebezpiecznych. Spółka ma wieloletnią tradycję, a znana jest także ze sponsorowania sportu jeździeckiego. W ostatnich miesiącach przeżywa jednak olbrzymie problemy.
- W ciągu dwóch miesięcy prezesa widzieliśmy tylko raz. I zapewniał wtedy, że do 15 stycznia wypłaci nam zaległe pensje - mówi jeden z pracowników firmy, który chce zachować anonimowość. - Wcześniej wypłaty też były z opóźnieniem, ale tak źle jeszcze nie było. Oczywiście 15 żadnych pieniędzy nie otrzymaliśmy. A przecież wiele osób ma na utrzymaniu rodziny!
Jak mówi pracownik, wszelka działalność w firmie zamarła, ludzie nie mają co robić, a niektórzy odeszli z pracy podając za powód niewywiązywanie się pracodawcy ze swoich zobowiązań.
- Sprawę zgłosiliśmy już do Państwowej Inspekcji Pracy. Ale lepiej byłoby , gdyby zarząd ogłosił upadłość - dodaje nasz rozmówca.
Jak można sprawdzić w internecie, komornik ogłosił też powtórne licytacje części mienia Turbudu. Podczas pierwszych nie było chętnych.
- Decyzją zarządu wstrzymaliśmy produkcję do marca - wyjaśnia dyrektor Piotr Ławicki, pełnomocnik zarządu firmy. - Te problemy nie pojawiły się jednak dziś. Już w 2009 roku, kiedy obecni właściciele przejmowali spółkę, miała ona zadłużenie wobec ZUS-u i skarbu państwa, były blokady kont i egzekucje.
Jak zapowiada dyrektor Ławicki, szansą dla Turbudu ma być zmiana profilu działalności. - Na pewno nadal będziemy działać w branży motoryzacyjnej, ale prawdopodobnie rozszerzymy działalność. Zaległe wypłaty? Mają być w przyszłym tygodniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?