Brzeg: Kolejny konkurs na dyrektora szpitala z politycznym tłem

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Starosta Maciej Stefański (z prawej) wycofał się z komisji konkursowej, ale opozycja jest przekonana, że i tak dyrektorem szpitala zostanie jego podwładny, Krzysztof Konik (z lewej).
Starosta Maciej Stefański (z prawej) wycofał się z komisji konkursowej, ale opozycja jest przekonana, że i tak dyrektorem szpitala zostanie jego podwładny, Krzysztof Konik (z lewej). Jarosław Staśkiewicz
Komisja konkursowa, która ma wybrać szefa Brzeskiego Centrum Medycznego jeszcze nie zaczęła pracy, a już pojawiły się kontrowersje.

Po otwarciu kopert z aplikacjami dziewięciu chętnych na stanowisko dyrektora BCM, okazało się, że jest wśród nich Krzysztof Konik, sekretarz powiatu i radny wojewódzki. Tymczasem w komisji konkursowej zasiadał jego szef, starosta brzeski Maciej Stefański i naczelniczka Wydziału Zdrowia w starostwie, która z kolei jest podwładną Konika.

- Mogłoby to wzbudzać uzasadnione wątpliwości co do naszej bezstronności - mówił wczoraj Maciej Stefański -Dlatego uznałem, że trzeba zmienić skład komisji.
Zaskakujące, że do takiego wniosku starosta doszedł dopiero teraz, bo o kandydaturze Krzysztofa Konika na szefa BCM wiadomo było od momentu ogłoszenia konkursu, czyli na początku tego roku. Ale starosta zapewnia: - Nie spodziewałem się tego, inaczej nie wszedłbym do komisji.

Radni opozycji widzą to inaczej. - Karty zostały rozdane już wcześniej, wiadomo, że ma wygrać Krzysztof Konik i oczywiście nie wierzę, żeby sekretarz nie konsultował swojej decyzji ze starostą - uważa Jerzy Wójcik, radny powiatowy z PO. - Są z tej samej opcji, od lat pracują razem, więc tu nie mogło być zaskoczenia.

Powiatem brzeskim od ośmiu lat rządzi PiS, teraz z pomocą SLD i lokalnego Towarzystwa Rozwoju Ziemi Brzeskiej. I raczej nie wypuszcza z rąk kluczowych stanowisk. Prezydium rady powiatu obsadzili w komplecie radni tej partii, a w zarządzie powiatu zasiada trzech członków PiS.

Także poprzedni dyrektor BCM,Mariusz Grochowski to czołowy działacz PiS. Odszedł ze stanowiska, gdy CBA dopatrzyło się, że ma udziały w spółce handlowej, czego zabraniają przepisy (ostatnio był wśród kandydatów na szefa opolskiej porodówki).
- W komisji konkursowej, nawet po czwartkowych zmianach, starosta też ma większość - ocenia Jerzy Wójcik - Tworzą ją wyłącznie radni: dwóch z PiS-u, dwóch z TRZB, dwóch z PO oraz Jolanta Szuchta, która startowała z list PSL-u.

Czy więc wybór dyrektora BCM jest przesądzony? - Oczywiście, pana Konika dobrze znam i mogę o nim znacznie więcej powiedzieć niż o kandydacie, np. ze Szczecina, bo i taki się zgłosił. Ale właśnie dlatego się wycofałem - tłumaczy starosta Stefański. - To szczególny moment, bo w służbie zdrowia jest ciężko i trzeba być bardzo dobrym dyrektorem, żeby szpital się bilansował.

- Nie czuję się faworytem i nie chciałbym, żeby zajmowane przeze mnie stanowisko było brane pod uwagę. Chyba że pod kątem rzetelności wykonywanych przeze mnie obowiązków - podkreśla Krzysztof Konik.

Cieniem na jego kandydaturze kładzie się jednak fakt, że prokuratura oskarżyła go o przekroczenie uprawnień przy organizowanych przez powiat przetargach. - Nie czuję się winny, a ta sprawa nie ma związku z konkursem i członkowie komisji, którzy poważnie traktują przepisy prawa, nie powinni brać tego pod uwagę - mówi Konik.

Tymczasem z powodu prokuratorskich zarzutów szef PiS na Opolszczyźnie poseł Sławomir Kłosowski doprowadził do usunięcia Krzysztofa Konika z klubu tej partii w sejmiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska