Brzeg: Uwaga na fałszywych pracowników gazowni

Tomasz Wróblewski
Tomasz Wróblewski
Fot. Waldemar Wylegalski
Do mieszkańca Brzegu przyszli dwaj mężczyźni podający się za pracowników gazowni. Pozorując awarię pieca gazowego, namówili 71-latka na zakup nowego. Pokrzywdzony stracił w ten sposób 1 500 złotych.

71-latek wpuścił do domu dwóch mężczyzn podających się za pracowników gazowni. Niezapowiedziani goście pokazali identyfikatory i oświadczyli, że sprawdzają działanie piecyków gazowych.

Opowiadali, że na klatkach schodowych były wcześniej wywieszone ogłoszenia o serwisie. Starszy mężczyzna wpuścił ich do domu.

Jeden z „fachowców” zajął właściciela rozmową, a drugi w tym czasie poszedł do łazienki sprawdzić piecyk.

Wykorzystując nieuwagę mężczyzny oblał piecyk wodą, pozorując w ten sposób jego awarię. Po „zbadaniu” urządzenia powiedział że taka awaria może spowodować wybuch piecyka.

Po tym wszystkim oraz usilnych namowach mężczyzn, 71-latek zgodził się na wymianę piecyka. Za nowy zapłacił 1 500 złotych, stary rzekomo uszkodzony został przez „fachowców” zabrany.

Kiedy mężczyźni wyszli z mieszkania pokrzywdzony postanowił sprawdzić w gazowni, czy takie prace aktualnie są wykonywane.

Prawdziwy pracownik gazowni zaprzeczył, wtedy 71-latek zorientował się, że został oszukany. Starszy mężczyzna zawiadomił o wszystkim policję.

- Apelujemy o rozwagę w kontaktach z osobami nieznajomymi - podkreśla st. sierż. Patrycja Kaszuba z brzeskiej policji. - Aby nie dać się oszukać i okraść musimy zachować zdrowy rozsądek. Wylegitymujmy osobę pukającą do drzwi. Zadzwońmy do instytucji, w której ma ona pracować i zapytajmy czy rzeczywiście tak jest. W przypadku wątpliwości i podejrzeń, że ktoś chce nas oszukać zadzwońmy na numer alarmowy policji 997 lub 112.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska