Uchwalone przez radnych opłaty są prawie dwukrotnie niższe od tych, które zaproponował burmistrz.
Rada przyjęła je niemal jednogłośnie - wstrzymała się tylko jedna osoba, ale zanim radni doszli do konsensusu, dwukrotnie przerywali sesję. W efekcie trwała ona rekordowo długo - formalnie rozpoczęła się 27 grudnia, a skończyła dziś.
Wymienione kwoty dotyczą mieszkańców, którzy będą segregowali odpady. Gospodarstwa, które nie będą tego robiły zapłacą 45 złotych miesięcznie.
I właśnie zasady segregacji śmieci wzbudziły największe kontrowersje wśród radnych. - Większością głosów rada przyjęła projekt zgłoszony przez burmistrza, chociaż to złe rozwiązanie - ocenia radny Jacek Niesłuchowski.
Chodzi o to, że mieszkańcy będą musieli dzielić śmieci na szkło (trafi do jednego pojemnika), bioodpady (do drugiego) i pozostałe - tzw. zmieszane odpady.
Ta ostatnia kategoria jest bardzo pojemna: zawiera zarówno makulaturę, metale, plastik jak i np. popiół.
A jak zwracał uwagę radny Jan Pikor, mieszkańcy Brzegu przez wiele lat przyzwyczaili się do oddzielania właśnie plastików czy papieru i wrzucania ich do osobnych pojemników.
Teraz wysiłek włożony w naukę zostanie zmarnowany, bo choć każdy będzie mógł zanieść butelki czy makulaturę do punktów selektywnego zbierania odpadów, to takie pojemniki nie będą stały przy każdym bloku.
- I wiele osób zaprzestanie tej segregacji - podkreślał radny Pikor.
Tymczasem autorzy projektu podnosili, że taka segregacja może być przeprowadzona tańszym kosztem w nowoczesnym Zakładzie Gospodarowania Odpadami w miejscowości Gać, gdzie trafiają brzeskie śmieci.
Obecny na sesji szef ZGO, jak i wiceburmistrz Brzegu Stanisław Kowalczyk tłumaczyli przy tym, że rozszerzanie segregacji o kolejne kategorie może być wdrażane stopniowo w kolejnych latach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?