Brzozowski był blisko, Marcinkiewicz odpadł szybko

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Krystian Brzozowski
Krystian Brzozowski Klubowe
Zawodnicy Orła Namysłów nie zawojowali mistrzostw świata w stylu wolnym w Las Vegas i nie zdołali zdobyć kwalifikacji olimpijskiej.

Zdecydowanie bliżej tego celu, czyli zajęcia miejsca w czołowej szóstce swojej kategorii był walczący w wadze 74 kg Krystian Brzozowski. Naszego reprezentanta los jednak nie oszczędził i w pierwszej rundzie trafił na bardzo mocnego rywala. Brzozowski mu nie sprostał i przegrał - w sumie nieznacznie - z Amerykaninem Ernestem Burroughsem 1-3 (2-5).

Rywal spisywał się jednak na własnym terenie doskonale i awansował do kolejnych rund i ostatecznie został mistrzem świata. Jego postawa na matach pozwoliła Brzozowskiemu wystąpić w repasażach i walczyć nie tylko o kwalifikację do Rio de Janeiro, ale także o brąz mistrzostw świata. Na początek dodatkowej szansy zmierzył się z Ukraińcem Olegiem Zacharewiczem. W pierwszych 3. min rywal ukarany został punktem za pasywność, a w drugiej części Brzozowski sprowadził go do parteru i wykonał dwa wózki, pewnie wygrywając pojedynek 3-0 (8-0).

W drugiej walce z Mihalym Nagy (Węgry) namysłowianin znów prowadził po karze, aby w drugiej części wykonać trzy akcje za cztery punkty (dwa razy wyrzucił rywala z maty) i dać się zaskoczyć tylko raz. Ostateczna wygrana 3-1 (5-2) dała kolejną rundę. W niej stawką było miejsce w szóstce i prawo rywalizacji o brąz, a rywalem Irańczyk Alireza Mohammad Ghasemi. Znów walka rozstrzygała się na punkty techniczne, ale inicjatywę miał przeciwnik. Brzozowski doszedł na 3-2, ale w ostatnich 30 sekundach atakując nadział się na kontry i uległ na punkty 3-8. Ostatecznie Brzozowski zawody ukończył na 11. pozycji.

Już po pierwszej walce w kategorii 86 kg zakończył start Radosław Marcinkiewicz. Brązowy medalista niedawnych Igrzysk Europejskich przegrał w pojedynku eliminacyjnym na punkty 3-6 z z Mongołem Uitumenem Orgodolem. Zapaśnik Orła zdołał odrobić początkowe straty i objąć nawet prowadzenie 3-2, ale kiedy wydawało się, że ma wygraną w kieszeni trzy sekundy przed końcem pojedynku stracił równowagę i Mongoł położył go na łopatki. To zakończyło walkę, a Marcinkiewicz nie miał szansy powalczyć w repasażach. Zajął 35. miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska