BS Leśnica 4 Liga Opolska 2021/22. Raporty, podsumowanie [14. KOLEJKA]

Paweł Sładek
Bramki: 0:1 Wojtasik – 18., 1:1 Niespodziński – 22., 1:2 Łukowski – 31., 2:2 Brzozowski – 45+2., 2:3 Łukowski – 55., 3:3 Niespodziński – 88.Unia: Kowalczyk – Sobota (78. Atroszko), Kurpierz, Brzozowski, Kaczmarek -Zychowicz, Fedorowicz, Wośko, Zapotoczny, Niespodziński - Winston (65. Witka).Ruch: Sochacki – Rychlewicz, Baingo, Kowalczyk (46. Polak), Tramsz - Łukowski, Damrat, Kiliński, Sotor, Dębski (85. Szulczewski) - WojtasikŻółte kartki: Winston, Fedorowicz – Kowalczyk, Baingo, Rychlewicz
Bramki: 0:1 Wojtasik – 18., 1:1 Niespodziński – 22., 1:2 Łukowski – 31., 2:2 Brzozowski – 45+2., 2:3 Łukowski – 55., 3:3 Niespodziński – 88.Unia: Kowalczyk – Sobota (78. Atroszko), Kurpierz, Brzozowski, Kaczmarek -Zychowicz, Fedorowicz, Wośko, Zapotoczny, Niespodziński - Winston (65. Witka).Ruch: Sochacki – Rychlewicz, Baingo, Kowalczyk (46. Polak), Tramsz - Łukowski, Damrat, Kiliński, Sotor, Dębski (85. Szulczewski) - WojtasikŻółte kartki: Winston, Fedorowicz – Kowalczyk, Baingo, Rychlewicz Wiktor Gumiński
Za nami już wszystkie spotkania 14. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Prezentujemy tym samym raporty z poszczególnych meczów oraz ich podsumowanie.

Podróż rozpoczynamy w Krapkowicach, gdzie tamtejsza Unia podejmowała obecnego mistrza 4 ligi - Ruch Zdzieszowice. W spotkaniu padło aż sześć bramek, a gospodarze, ku uciesze kibiców, aż trzykrotnie odrabiali straty. Determinacja i wielkie serce do gry dało swój skutek w postaci remisu.

- Motywowały nas minione wyniki, zaliczyliśmy miesiąc bez zwycięstwa, a ostatni remis ze Skorogoszczą przechylił czarę goryczy – nie ukrywa Rafał Niespodziński, kapitan Unii. - Warunki były bardzo trudne, ale grą z wielkim sercem można wiele zyskać. Udało nam się trzykrotnie odrobić straty i z tego się cieszymy. Patrząc na papierze, Ruch jest bardzo mocny rywalem, ale bramki w tym meczu zdobywał zbyt łatwo.

Nieco inne nastroje panowały w szatni gości, którzy zremisowali swój trzeci mecz z rzędu.

- Jest takie stare piłkarskie porzekadło, „jak nie strzelisz do dostaniesz” i w tym meczu się to sprawdziło. Mieliśmy sześć sytuacji na zdobycie czwartej bramki. Mogli nas zaskoczyć jedynie ze stałego fragmentu i tak nam strzelili trzecią bramkę. Nerwy są przez to, że remisujemy trzeci mecz z rzędu. Jesteśmy przyzwyczajeni do wygrywania po 15 meczów z rzędu, a taka sytuacja jeszcze nigdy nam się nie zdarzyła na tym szczeblu rozgrywkowym. Musimy wrócić do nietracenia bramek, bo dzisiaj to chyba pobiliśmy rekord – stwierdza rozczarowany Sebastian Polak, trener Ruchu Zdzieszowice.

Trzy bramki zdobył również obecny lider, Polonia Nysa. W tym meczu nie było jednak tyle dramaturgii, bo Piasta nie było stać na strzelenie choćby jednego gola.

- Stawialiśmy się mocno, ale większość naszych działań polegało na defensywie i do pewnego momentu dobrze nam to wychodziło – zaznacza Piotr Buchalik, kapitan Piasta. - Prowadziliśmy taką grę, jaką mogliśmy prowadzić. Do 20 minuty szczelnie się broniliśmy. Później chcieliśmy zagrozić bramce Polonii, odkryliśmy się i z kontry nam trafili. Bramka ustawiła mecz, dalsze były kwestią czasu. Graliśmy na tyle, na ile mogliśmy. Strzeliliśmy wprawdzie gola, ale ze spalonego, była to jedna z naszych nielicznych szans. Zabrakło nam jakości.

Tam, gdzie jedni muszą się bronić z nadzieją na remis, drudzy muszą grać o maksymalną pulę punktową. Choć – jak zaznacza Łukasz Czajka, trener Polonii – nie zawsze wynik odzwierciedla faktyczny przebieg spotkania.

- Naszym celem było zwycięstwo, chociaż po raz kolejny był to naprawdę trudy mecz na wyjeździe. Strzelce mają groźnych napastników i musieliśmy się skutecznie bronić. Dążyliśmy do tego, żeby wyjść do przodu i grać na połowie rywala. Zwycięstwo było zasłużone, choć przeciwnik bardzo twardo grał, postawił się mocno i mecz nie był tak łatwy jak pokazuje to wynik. Mamy w zespole kilku graczy którzy potrafią prowadzić zespół i w tym meczu umiejętnie to wykorzystaliśmy.

Rzeczywiście można powiedzieć, że po tym meczu nikt nie miał wątpliwości co do tego, kto faktycznie zasługiwał na zwycięstwo. Nieco inaczej było w Starowicach, gdzie po kilku kontrowersyjnych decyzjach sędziego zespół LZS-u miał aż trzy rzuty karne. Czy zasłużenie? Nie nam to oceniać. Fakt jest jednak taki, że Skalnik Gracze bardzo dobrze się postawił, ulegając zaledwie jedną bramką 3:4.

Skoro mowa o kontrowersjach… przenosimy się do Opola, gdzie rezerwy Odry mierzyły się z Kędzierzyńsko-Kozielskim Chemikiem. Zgodnie ze słowami trenera drużyny przyjezdnej Mateusza Sadyka, niesłusznie podyktowany rzut karny zmienił oblicze reszty spotkania, które w tym momencie straciło swój poziom.

- W okolicach 70 minuty doszło do sytuacji, w której zawodnik Odry skakał pomiędzy naszymi defensorami. Niby został pchnięty, przewrócił się i dostali karnego. Od tego momentu zatrzymaliśmy się, brakowało nam sportowej złości. Wcześniej widowisko było naprawdę dobre. W pierwszej połowie Odra wyglądała nieco lepiej, poprawiliśmy się po przerwie, a gra była fajna, wyrównana. Później się posypało.

Inne zdanie na temat wcześniejszego przebiegu spotkania miał Adam Berbelicki, trener Odry.

- W pierwszej połowie mieliśmy dużą przewagę, poza sytuacją, w której strzeliliśmy gola zanotowaliśmy jeszcze kilka dogodnych okazji. Przeciwnik też groźnie kontrował, choć nie miał klarownych szans. Niestety, mimo wszystko jedna z nich przyniosła wyrównanie, co było dla nas zaskoczeniem. Druga połowa też była prowadzona pod znamieniem naszej przewagi, choć Chemik faktycznie grał lepiej niż przed przerwą. Sytuacja związana z rzutem karnym w 70 minucie była sporna, ciężko ją oszacować, ale sędzia go podyktował i to był punkt zwroty w meczu. Szybko udokumentowaliśmy przewagę kolejnymi golami, a Chemik już się nie podniósł. Uważam, że w kontekście całego meczu byliśmy zespołem lepszym.

Odpocznijmy nieco od rozstrzygania, czy sędzia faktycznie miał rację decydując o rzutach karnych. W meczu OKS-u Olesno z ekipą z Większyc żadnych niezrozumiałych decyzji nie było, dodatkowo zabrakło też… bramek. Obydwa zespoły zgodnie podzieliły się punktami.

Mało bramek, bo tylko jedna, padło w Ozimku, gdzie lokalna Małapanew podejmowała zespół z końca tabeli - Victorię Chróścice. Goście liczyli na kolejne potknięcie zespołu gospodarzy, jednak te nie nastąpiło. Trzy punkty zabiera Małapanew, a Victoria pozostaje w coraz trudniejszej sytuacji.

W nieco lepszych humorach po ostatniej kolejce pozostaje MKS Gogolin, któremu ostatnio nie wiodło się zbyt dobrze. Byli tego świadomi wszyscy, w związku z czym klub zdecydował się przeprowadzić poważną rozmowę. To przyniosło swój skutek.

- Rozmawialiśmy na temat naszej gry z prezesem, a sam prezes z zawodnikami. Pod względem frekwencji zawodników było dużo lepiej, część z nich wraca po urazach i myślę, że powolutku wszystko idzie do przodu – mówi z nadzieją Adrian Pajączkowski, trener MKS-u. - Poważne rozmowy były potrzebne, by uświadomić, jaka jest sytuacja. Zespół bardzo pozytywnie zareagował, widać to było w całym meczu, gdzie od 6-7 minuty odrabialiśmy wynik. Cała drużyna miała bardzo duże chęci, by odzyskać korzystny wynik. Poza tym coraz lepiej wprowadzają się nasi juniorzy, zwiększają konkurencję, coraz mocniej chcemy zacząć z nich korzystać. Myślę, że to wzięte razem do kupy pomoże nam zaraz w tej rundzie jeszcze kilka punktów zdobyć. Wiemy co musimy zrobić, by nasza sytuacja była bezpieczna, ale o to utrzymanie będziemy walczyć do samego końca.

- Pierwszą połowę zagraliśmy poprawnie, nawet dobrze taktycznie, a w drugiej tak naprawdę to my powodowaliśmy sobie niekorzystne sytuacje. Jeden z naszych zawodników otrzymał czerwoną kartkę, popełnialiśmy za dużo prostych, a zarazem dotkliwych dla nas błędów. Zarówno przy pierwszej bramce, jak i w 90. minucie. Też fakt, że przy drugim golu nasz zawodnik był źle ustawiony przy kryciu rywala. Na pewno ta sytuacja z początku drugiej połowy zmieniła obraz całego meczu, ale my swoimi błędami też daliśmy pretekst, żeby się tak skończyło jak się skończyło. Popełniliśmy bardzo poważne błędy w obronie – zakończył trener Agroplonu Andrzej Moskal.

Przedostatnim meczem w dzisiejszym zestawieniu jest rywalizacja drużyn, które najpewniej będą walczyć o utrzymanie się w 4 lidze. To jednak nie oznaczało nudnych 90 minut. Wręcz przeciwnie. Gdy bramka pada średnio co 11 minut, to wiadomo, że jest na czym zawiesić oko. Spotkanie zakończyło się rezultatem 6:2 dla TOR-u.

Warunki były dobre do windsurfingu, a nie do gry w piłkę – prześmiewczo podsumował trener TOR-u Dariusz Surmiński. - Tak wiało, że mecz miał więcej wspólnego z przypadkiem niż z piłką. Goście grali z wiatrem pierwszą połowę i bardzo ważne było to, że umieliśmy sobie poradzić, wygraliśmy tę połowę. Mecz to nie tylko walka zespołów między sobą, ale też z warunkami atmosferycznymi. Powiem uczciwie, że zagraliśmy jeden ze słabszych meczów w tym sezonie, a wygraliśmy tak wysoko.

Do śmiechu nie było trenerowi Skorogoszczy, Marcinowi Feciowi, który tak skomentował miniony mecz.

- W pierwszej połowie dominowaliśmy, choć przegrywaliśmy 3:2, to stwarzaliśmy więcej sytuacji bramkowych. W końcu dwa razy prowadziliśmy. Ręce opadają, jakie błędy popełniamy przy straconych bramkach. Podarowaliśmy rywalom na tacy trzy gole, a bramka na 2:2 to już kuriozum, odechciało się wszystkim grać. Pierwszą połowę graliśmy super, strzeliliśmy dwie bramki, mając dodatkowo jeszcze trzy, może cztery dogodne sytuacje. Sami dostaliśmy taką bramkę, dziecinada. Nie wygramy żadnego meczu jak będziemy takie rzeczy robić, rozumiem, że błąd się zdarza każdemu, ale tak dawać na tacy…

14. kolejkę BS Leśnicy 4 Ligi Opolskiej zamyka spotkanie Polonii Głubczyce z LZS-em Piotrówka. Jeśli wierzyć temu, co do powiedzenia trener Piotrówki Adam Jaremko, to mecz stał na wyjątkowo niskim poziomie, w szczególności jeśli chodzi o zespół drużyny gości.

- Był to nasz najsłabszy mecz w 4 lidze. Jedna i druga drużyna grała słabo, ale drugą połówkę sami sobie sprokurowaliśmy. Straciliśmy gole po błędach, nie oddaliśmy strzału praktycznie przez cały mecz. Ogólnie przeciwnicy byli skuteczniejsi, wykorzystali błędy. Czasami gramy jak juniorzy, 12 z 22 bramek sami sobie strzeliliśmy się, nie możemy tak robić.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska