BS Leśnica 4 Liga Opolska 2022/23. Raporty, podsumowanie [17. kolejka]

Paweł Sładek, Wiktor Gumiński
Prezentujemy komplet raportów z meczów 17. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej.
Prezentujemy komplet raportów z meczów 17. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. Wiktor Gumiński
Prezentujemy komplet raportów z meczów 17. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej.

Minęły już dwie serie spotkań odkąd czwartoligowe granie zostało rozpoczęte w 2023 roku. Co więcej, w obu tych kolejkach to Małapanew Ozimek rozgrywała mecz oznaczony mianem hitu weekendu. Tydzień temu podopieczni Wojciecha Scisło pokonali Odrę II Opole 1:0, a tym razem nieznacznie ulegli LZS Starowicom Dolnym 3:4.

Drugi trener LZS-u Jan Jędrychowski: na pewno spotkały się dwie bardzo dobre drużyny, grające twardo i agresywnie, które chciały pójść na wymianę ciosów. Pierwsza połowa była wyrównana i trudno wskazać kto był lepszy na boisku, natomiast w drugiej części meczu zyskaliśmy przewagę. Pomogły nam wymuszone zmiany w drużynie przeciwnej. Po tym wydarzeniu Małapanew wyłącznie się broniła. Strzeliliśmy więc gola wyrównującego, a zwycięskie trafienie było kwestią czasu.

- Rzeczywiście w naszej drużynie doszło do wymuszonych zmian, które pewien sposób zburzyły przygotowany plan – komentuje Wojciech Scisło, trener Małejpanwii. - Nie było to jednak decydujące w kontekście wyniku, choć plan na roszady był troszkę inny. Mamy do siebie żal, bo wygrywając 3:2 cofnęliśmy się, a nie takie były założenia. Pewne rzeczy robi się podświadomie, więc trochę chłopaków rozumiem, ale to nie było zgodne z tym, o czym rozmawialiśmy. Największe zagrożenie ze strony LZS-u wynikało z dośrodkowań, a im niżej się cofaliśmy, tym było o nie łatwiej.

O jedną bramkę mniej padło w rywalizacji Ruchu Zdzieszowice ze Skalnikiem Gracze. Sęk w tym, że wszystkie gole zostały strzelone przez jedną drużynę.

- Wiedzieliśmy, że z Ruchem można pograć, ale jego jakość i doświadczenie tego zespołu nie pozwoliły nam na zatrzymanie jego siły ofensywnej. Sporo piłek traciliśmy w środkowej strefie, a rywale kontratakowali nieraz nawet sześcioma zawodnikami, co dla nas było zabójcze. Nie oznacza to, że Ruch praktykował wyłącznie szybkie ataki, ale wiele naszych prób wyjścia z akcją kończyło się niefortunnie – mówi Damian Dziura, trener Skalnika. - Niemniej jestem pozytywnie nastawiony, jeśli chodzi o nasz skład. W obronie zagrało czterech młodzieżowców, co jest dla nas istotną lekcją. Brakuje nam doświadczenia, natomiast jeśli wygramy dwa następne mecze z OKS-em Olesno i Polonią Głubczyce, to myślę, że będziemy mogli być spokojni o ligowy byt.

Sebastian Polak, trener Ruchu: Mecz ułożył się pod nas. Przez 90 minut kontrolowaliśmy jego przebieg. Skalnik miał niezły początek, a pod koniec meczu Dulski oddał strzał z połowy, lobując bramkarza. Piłka minęła się z poprzeczką po jej zewnętrznej stronie. To była najgroźniejsza sytuacja zagrażająca naszej bramce.

Skalnik w tym tygodniu łączy z Polonią Głubczyce jedno – obie drużyny próbowały czegoś więcej niż kurczowe trzymanie się defensywy, ale skutek tych działań był odwrotny do zamierzonych. Piast Strzelce Opolskie – Polonia 1:0.

Trener Polonii Jarosław Panasiński: Przegrała drużyna, która chciała grać w piłkę. Piast się bronił, po naszych błędach stworzył dwie sytuacje i skończyło się jak się skończyło. Sami sobie sprowokowaliśmy zagrożenie pod własną bramką.

O popełnionych w obronie błędach wiedzą coś zawodnicy Odry II Opole i Fortuny Głogówek. Mecz tych zespołów zakończył się remisem 2:2, a na wynik miał wpływ niefortunna gra w obrębie własnego pola karnego.

- Zremisowaliśmy wygrany mecz – zaznacza Maciej Lisicki, trener Fortuny. – I nie chodzi tu o to, że Odra była słaba, bo absolutnie tak nie było. Niemniej wykorzystaliśmy jej dwa błędy w pierwszej połowie. Stworzyliśmy więcej okazji, ale rywale z czasem zaczęli prowadzić grę, a po naszym błędzie padł gol kontaktowy. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem ataku, ale straciliśmy bramkę w pierwszej akcji. Odra miała delikatną przewagę, ale od 60 minuty ponownie zaczęliśmy stwarzać więcej zagrożenia. Od tego momentu mieliśmy 6-7 sytuacji, nasi rywale jedną. Niemniej wydaje mi się, że to był bardzo dobry mecz. Jest na czym budować przyszłość i optymistyczne nastawienie. Za tydzień LZS Starowice Dolne. Jeśli zagramy jak w sobotę, to powalczymy o trzy punkty.

Szkoleniowiec Odry Adam Berbelicki: Przegrywając 0:2 i doprowadzając do wyniku 2:2 jesteśmy po stronie, która zyskuje więcej. W przekroju całego meczu więcej sytuacji – choć nie stuprocentowych – stworzyli sobie gospodarze. My mieliśmy dobre momenty, trwające kilkanaście minut pierwszej części spotkania. Po przerwie było ich zdecydowanie mniej. Boli jednak to, że straciliśmy bramki padły po błędach własnych. Niemniej jestem zadowolony punktu i go cenię, bo Fortuna była bliżej zwycięstwa.

Bliżej zwycięstwa, które ostatecznie powędrowało na konto podopiecznych Adriana Pajączkowskiego, był MKS Gogolin. Spotkanie z LZS-em Piotrówka zakończyło się wynikiem 5:0.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo nie spodziewaliśmy się tak wysokiego zwycięstwa, szczególnie że mamy młody zespół i swoje problemy kadrowe. Nie był to jednak wcale tak łatwy mecz, na jaki wskazuje wynik końcowy. LZS Piotrówka jest solidnym przeciwnikiem i pierwsza połowa była wyrównana. To my jednak byliśmy w niej skuteczniejsi, a w drugiej, szczególnie po zdobyciu gola na 3:0 i czerwonej kartce dla jednego z rywali, grało nam się już łatwiej – podsumowuje Adrian Pajączkowski, trener MKS-u Gogolin.

- Rzeczywiście, rezultat końcowy nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku – zapewnia Adam Jaremko, trener LZS-u Piotrówka. - W piłce obowiązuje jednak prosta zasada: jak nie strzelasz, to dostajesz. I tak było w naszym przypadku. Już na początku spotkania, jeszcze przy wyniku 0:0, zmarnowaliśmy kilka wybornych okazji do zdobycia gola. Przez pierwsze 20 minut byliśmy dużo lepsi. Nie potwierdziliśmy jednak tego golem, a potem rywale jeszcze przed przerwą trafili dwa razy po stałych fragmentach. Po stracie trzeciej bramki postawiliśmy wszystko na jedną kartę i stąd ostatecznie przegraliśmy wyżej. To jednak boli, ponieważ nie uważam, że ulegliśmy drużynie, która jest o wiele lepsza od nas.

Bardzo przekonujące zwycięstwo odniosła również drużyna prowadzone przez Tomasza Hejduka. LZS Walce został rozbity na własnym terenie 0:4.

- Zespół PoRaWia rozegrał bardzo dobre zawody i gratuluję mu zwycięstwa – chyli czoła Łukasz Kabaszyn, trener LZS-u Walce. - My natomiast dostaliśmy cenną lekcję pokory. Odpowiedzialność za porażkę biorę w pełni na swoje barki. Chciałbym przeprosić licznie zgromadzonych na meczu kibiców i obiecać, że w kolejnych spotkaniach gra naszego zespołu będzie wyglądać dużo lepiej.

Tomasz Hejduk, trener PoRaWia Większyce: Przede wszystkim jestem zadowolony z tego, że moja drużyna w tak dobrym stylu podniosła się po wysokiej porażce w Zdzieszowicach. Zaprezentowaliśmy się bardzo dojrzale taktycznie, pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie wygrywać z wyżej notowanymi ekipami. Każdy punkt jest dla nas bardzo ważny, bo cały czas jesteśmy w szerokim gronie zespołów walczących o utrzymanie.

Skoro o drużynach walczących o utrzymanie mowa… Sąsiedzi z tabeli – Unia Krapkowice i OKS Olesno zmniejszyli do siebie dystans na cztery punkty po minimalnym, ale jednak wygranym 1:0meczu Unii.

- Generalnie to my częściej atakowaliśmy, a rywale starali się nas kontrować. Mieliśmy wyborną, 200-procentową szansę na objęcie prowadzenia, ale jeden z graczy nie trafił do pustej bramki z pięciu metrów. Gdybyśmy ją wykorzystali, bądź też lepiej zachowali się w kilku innych sytuacjach, spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej – mówi Tomasz Kazimierowicz, trener OKS-u Olesno. - Twarde boisko też nie ułatwiało nam gry, piłka płatała różne figle, ale nie możemy się tym tłumaczyć. Po golu straconym z wątpliwego rzutu karnego próbowaliśmy się odkuć, lecz Unia wystarczająco dobrze się broniła.

Swój sprawdzian zaliczył również Stegu Start Jełowa. Dzięki zwycięstwu 2:0 z PROTECT Victorią Chróścice beniaminek „przeskoczył” Polonię Głubczyce i znalazł się na przedostatnim miejscu w ligowym zestawieniu.

- Jesteśmy bardzo niezadowoleni, zarówno z wyniku, jak i z własnej postawy – nie ukrywa Dariusz Kaniuka, trener Victorii Chróścice. - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dramatyczna. Wynik 0:1 na półmetku był dla nas najniższym wymiarem kary. Po przerwie nieco się poderwaliśmy, ale zabrakło nam zimnej krwi przy wykańczaniu akcji czy wykonywaniu ostatnich podań. A pod koniec w dziecinny sposób daliśmy się skontrować i po drugim golu dla Startu było już po meczu.

- Gdyby nie bramkarz Victorii, już na półmetku mogliśmy wygrywać 3:0 lub 4:0. W pierwszej połowie kompletnie dominowaliśmy, a rywale nie stworzyli sobie żadnej okazji. Do teraz jednak się zastanawiam, jak ich bramkarz poradził sobie w dwóch sytuacjach … Po przerwie musieliśmy się mieć na baczności, bo przeciwnicy też mieli swoje szanse. Pod koniec jednak zadaliśmy drugi cios i generalnie uważam, że swoją postawą zasłużyliśmy na zwycięstwo – podsumowuje Tomasz Ciastko, trener Stegu Startu Jełowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska