BS Leśnica 4 Liga Opolska 2022/23. Raporty, podsumowanie, tabela [14. KOLEJKA]

Paweł Sładek
Prezentujemy raporty ze wszystkich spotkań 14. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej oraz jej aktualną tabelę.
Prezentujemy raporty ze wszystkich spotkań 14. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej oraz jej aktualną tabelę. Wiktor Gumiński
Prezentujemy raporty ze wszystkich spotkań 14. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej oraz jej aktualną tabelę.

14 – to liczba meczów rozegranych przez każdą z drużyn w tym sezonie BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. W minionej kolejce częściej górą byli gospodarze, natomiast my zaczniemy od pojedynku zespołów z górnej części zestawienia, w którym to goście wzięli pełną pulę. Tym samym zakończyli piękną serię 10 meczów bez porażki swoich rywali. Mowa o spotkaniu LZS-u Walce z Odrą II Opole, wygraną przez przyjezdnych 2:0.

Marek Merklinger, trener LZS-u: Optyczną przewagę w tym meczu miała Odra, ale przy okazji straty goli popełniliśmy błędy związane z wyprowadzeniem piłki. Mieliśmy swoje okazje do strzelenia gola, ale Błażej Sapielak stawał na wysokości zadania i niejako zamurował swoją bramkę. Nie odnieśliśmy porażki w ostatnich 10 meczach, aż do teraz. Za tydzień musimy zagrać dużo lepiej, żeby ponownie zapunktować.

- Jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Byliśmy bowiem zespołem, który przeważał, był w posiadaniu piłki. Trudno było nam stworzyć klarowne sytuacje, ale mieliśmy kilka groźnych okazji. Nasz sposób gry i utrzymania się przy piłce tym razem był znacznie bardziej wymagający ze względu na stan murawy. Były sytuacje, gdy pospieszyliśmy się z rozegraniem przy bramce LZS-u, nieraz brakowało ostatniego podania - komentuje trener Odry Adam Berbelicki. - Muszę jednak pochwalić Błażeja Sapielaka, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Poza tym cała linia obrony zagrała bardzo dobry mecz, wygraliśmy zasłużenie.

Ciekawym spotkaniem było również starcie Fortuny Głogówek z OKS-em Olesno, który jest zespołem na „piątkę”. Stracił bowiem pięć goli w trzecim meczu z rzędu. Niepoprawni optymiści mogliby jednak zauważyć, że drużyna progresuje, bo dwa tygodniu temu tracąc pięć bramek nie strzeliła ani razu, tydzień temu odpowiedziała jednym trafieniem, a w miniony weekend OKS strzelił już dwa gole, choć nie wykorzystał przy tym dwóch rzutów karnych.

- Z wyniku jestem zadowolony, natomiast mieliśmy w każdej z połów przespaliśmy jakieś 10 minut. Był to czas, gdy Olesno miało dwie „jedenastki” w pierwszej połowie, w drugiej natomiast straciliśmy dwa gole. Być może było to spowodowane spadkiem koncentracji - rozważa Maciej Lisicki, trener Fortuny.

Będąc przy dużej liczbie bramek nie sposób pominąć rywalizacji Victorii Chróścice i Skalnika Gracze. W sumie bramkarze musieli wyciągać piłkę z własnej bramki aż sześć razy, a drużyny zgarnęły za ten mecz po punkcie.

- Bardzo źle weszliśmy w mecz, ale staraliśmy się szybko odrobić dwubramkową stratę i udało nam się to uczynić jeszcze przed przerwą – wspomina Wiesław Urycz, trener Skalnika. - W drugiej odsłonie objęliśmy nawet prowadzenie po rzucie karnym i mieliśmy parę innych okazji bramkowych, ale takowe mieli również przeciwnicy. Dlatego też moim zdaniem remis był sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Szanujemy ten punkt tym bardziej, że zdobyliśmy go na trudnym terenie.

Ponadprzeciętny wynik padł również w Ozimku. Małapanew rozgromiła Polonię Głubczyce 6:1, czyniąc ją tym samym zespołem, który stracił najwięcej goli w lidze (48).

Wojciech Scisło, trener Małejpanwi Ozimek: Zagraliśmy dobry mecz właściwie pod każdym względem. Była w nim należyta intensywność, jak i jakość czysto piłkarska. Cieszy mnie, że zespół cały czas dążył do strzelania kolejnych goli. Od wygranej z Ruchem Zdzieszowice jesteśmy wyraźnie na fali i chcemy podtrzymać tą dobrą passę do końca rundy.

- Nie mieliśmy w tym spotkaniu żadnego punktu zaczepienia. Graliśmy z najlepszą drużyną w BS Leśnica 4 Lidze Opolskiej i mówię to z pełnym przekonaniem. Małapanew był znakomicie poukładana, miała pomysł na grę i po prostu wyglądała od nas o wiele lepiej pod względem piłkarskim - chwali Jarosław Panasiński, trener Polonii Głubczyce.

2. miejsce w niechlubnym zestawieniu największej liczby straconych goli przypada STEGU Starcie Jełowa, a mowa o 47 golach. Dwa z nich w sobotę dołożył MKS Gogolin, wygrywając 2:1.

- Na pewno było to bardzo wyrównane spotkanie. Wiedzieliśmy na co stać drużynę z Jełowej. Jej miejsce w tabeli nie oddaje poziomu, który prezentuje. W jej szeregach występuje jedna z gwiazd naszej ligi, czyli Igor Babanskykh, z którym mieliśmy ogromny problem. Jego indywidualne umiejętności były na bardzo wysokim poziomie, tworząc naszej defensywie wiele problemów. Jeśli rywalizacja zakończyłaby się remisem, to nikt nie mógłby się poczuć skrzywdzony. Na szczęście byliśmy bardziej skuteczni, co cieszy, bo był to bardzo trudny mecz – mówi Adrian Pajączkowski, trener MKS-u.

- Mecz by wyrównany. Uważam nawet, ze mieliśmy więcej klarownych szans, ale stało się jak zawsze. Mamy bardzo młody zespół i błędy indywidualne wynikają z braku umiejętności, koncentracji. Cieszy natomiast to, że gramy przyzwoicie. Nie jesteśmy gorsi od naszych przeciwników, ale musimy cierpliwie czekać, aż młodszym poziom 4 ligi wejdzie w krew - zaznacza Tomasz Ciastko, trener Startu.

Jeszcze tydzień temu ostatnią drużyną ligi była Unia Krapkowice, ale jej wygrana z PPO Piastem Strzelce Opolskie pozwoliła na zajęcie 14. lokaty.

Maciej Kułak, szkoleniowiec Piasta: Wynik niekoniecznie odzwierciedla to, co działo się na boisku. Potrzebowaliśmy tych punktów, nastawiliśmy się na walkę. Z kolei Unia kontratakowała i po jednej z takich akcji strzeliła jedyną bramkę. My biliśmy głową w mur. Ostatnio mamy problem ze strzelaniem bramek, dlatego przegraliśmy. Uważam, że powinniśmy jednak byli chociażby punkt wywalczyć za postawę na boisku.

- Jak nie teraz wygrać, to kiedy. Nie chcemy, żeby rywale nam uciekli – zapewnia Sławomir Sieńczewski, trener Unii. - Mieliśmy troszkę więcej gry. Piast cofnął się w pierwszej połowie. Po jednym z ataków strzeliliśmy, a Piast miał w sumie dwie, może trzy okazje. Obie ekipy wolały czekać na to, co zrobi przeciwnik, ale po strzelonej bramce trzeba było się otworzyć.

LZS Starowice Dolne zapewne również nie chcą, żeby uciekł im Ruch Zdzieszowice, ale tym razem drużyna Jakuba Reila została powstrzymana przez PoRaWie Większyce. Mecz zakończył się remisem 2:2.

- Ogólnie był to bardzo dobry mecz z obu stron. Cieszy mnie, że tak korzystnie wypadliśmy na tle mocnego rywala, szczególnie ze względu na to, że nie miałem do dyspozycji kilku podstawowych graczy. Jako zespół pokazaliśmy kawał charakteru i jestem niezwykle szczęśliwy, że mogę liczyć również na zawodników, którzy częściej pełnią rolę rezerwowych. Remis w tym spotkaniu nikogo nie krzywdził, choć trochę żałujemy zmarnowanej wybornej okazji do strzelenia gola na 3:1 – podsumowuje Tomasz Hejduk, trener PoRaWia Większyce.

- Podział punktów to sprawiedliwe rozstrzygnięcie – zaznacza Jan Jędrychowski, drugi trener LZS-u Starowice Dolne. - PoRaWie to najtrudniejszy rywal, z jakim mierzyliśmy się w tej rundzie. Mamy jednak do siebie trochę żalu za pierwszą połowę. Nie byliśmy w niej należycie skoncentrowani przy bronieniu stałych fragmentów gry i w ten sposób straciliśmy obie bramki. Samemu z kolei zmarnowaliśmy parę dogodnych okazji. Po przerwie gra była generalnie wyrównana – rywale nie wykorzystali swojej okazji, my to zrobiliśmy i skończyło się remisem. PoRaWie odbierze w tym sezonie punkty jeszcze niejednemu wyżej notowanemu przeciwnikowi.

Swoją szansę wykorzystał natomiast ww. Ruch Zdzieszowice, który dzięki wygranej 2:1 z LZS-em Piotrówka powiększył przewagę nad głównym rywalem do mistrzostwa do trzech punktów.

- Mecz nie był najlepszy w naszym wykonaniu, ale zwycięzców się nie sądzi. Po ostatnim gwizdku powiedziałem zawodnikom, że nie wiem, czy kiedykolwiek przeżyłem podobne spotkanie. Na myśl przychodzi mi jedynie finał Ligi Mistrzów z sezonu 1998/99 pomiędzy Manchesterem United a Bayernem Monachium. Mieliśmy dużo problemów kadrowych, ale udało nam się wygrać i myślę, że każdy z moich piłkarzy zapamięta tą potyczkę do końca życia – kończy Sebastian Polak, trener Ruchu Zdzieszowice.

- Nadal nie wiem, co jest przyczyną naszych tak dużych wahań formy – zastanawia się Adam Jaremko, trener LZS-u Piotrówka. - Po bardzo słabym występie przed tygodniem z LZS-em Starowice, teraz zagraliśmy bardzo dobrze i właściwie przez cały mecz byliśmy lepsi. Tymczasem w doliczonym czasie gry straciliśmy dwa gole po indywidualnych błędach i zostaliśmy z niczym. Być może mój zespół, w którym grało aż dziewięciu młodzieżowców, nie wytrzymał do końca ciśnienia. Nie planujemy jednak zmieniać klubowej strategii i nadal będziemy się skupiać głównie na promowaniu młodych zawodników.

Aktualna tabela
1. Ruch Zdzieszowice - 14 meczów, 34 pkt, bramki45-17
2. LZS Starowice Dolne - 14, 31, 38-11
3. Małapanew Ozimek - 14, 27, 36-15
4. Fortuna Głogówek - 14, 25, 29-22
5. MKS Gogolin - 14, 25, 29-17
6. Odra II Opole - 14, 23, 26-17
7. LZS Walce - 14, 23, 22-18
8. LZS Piotrówka - 14, 19, 30-30
9. Victoria Chróścice - 14, 18, 26-30
10. PoRaWie Większyce - 14, 17, 22-25
11. Skalnik Gracze - 14, 16, 24-33
12. PPO Piast Strzelce Opolskie - 14, 14, 17-26
13. OKS Olesno - 14, 14, 23-36
14. Unia Krapkowice - 14, 10, 11-35
15. Polonia Głubczyce - 14, 10, 21-48
16. Stegu Start Jełowa - 14, 8, 28-47

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska