BS Leśnica 4 Liga Opolska. Raporty, strzelcy goli, komentarze, zdjęcia [39. KOLEJKA]
Chemik Kędzierzyn-Koźle - GKS Głuchołazy 3-3 (0-2)
Bramki: 0-1 Sikora – 10., 0-2 Drogosz – 45., 1-2 Łysek – 48., 2-2 Paczulla – 65. (karny), 3-2 Paczulla – 72., 3-3 Chojczak – 85. (samobójcza).
Chemik: Karbownik (22. Nikula) – Kubik, D. Jaworski, Chojczak, Bartosik – Rakowski, Paczulla, Sudoł, Chojnowski (70. S. Jaworski), Tkaczyk – Gnoiński (46. Łysek).
GKS: Charęza – Drewniak, Zboch, Grabiec, Sondak – Sikora, Gancarz, Zając, Janeczek (75. Dilenko), Drogosz – Pięch.
Żółte kartki: S. Jaworski – Gancarz, Grabiec, Sondak, Zboch.
Kluczowe wydarzenia: Przebieg tego spotkania był wprost niewiarygodna. Do przerwy 2-0 wygrywała bowiem ekipa z Głuchołaz i patrząc na to, co działo się na boisku, był to rezultat w pełni zasłużony. Gracze Chemika byli zupełnie bezradni, aż nagle … po przerwie pokazali oni zupełnie inne oblicze. Dużo ożywienia wniosło wejścia na boisko Michała Łyska, który zdobył kontaktowego gola i wywalczył rzut karny, po którym gospodarze wyrównali na 2-2. Chwilę potem już prowadzili, ale w końcówce, rozgrywanej w trudnych warunkach pogodowych, dali sobie je wydrzeć. Mimo wszystko punkt zdecydowanie bardziej ucieszył miejscowych niż przyjezdnych.
Patryk Paczulla, pomocnik Chemika: Punkt zdobyty w takich okolicznościach cieszy, aczkolwiek czujemy nieznacznie niedosyt, bo mieliśmy parę szans na strzelenie czwartego gola. W przerwie powiedzieliśmy sobie w szatni kilka mocnych słów. Do niektórych dotarło wtedy, o co tak naprawdę gramy i że absolutnie nie możemy sobie odpuścić tego meczu. A mówiąc pół żartem, myślę, że i nam, i drużynie GKS-u dużo trudniej grało się po przerwie z pogodą niż pomiędzy sobą. Dobrze, że wywalczyliśmy remis, bo wiosną zmagamy się z naprawdę wieloma problemami personalnymi – co chwilę ktoś wypada nam z powodu kontuzji lub kartek. Liczę na to, że spokojnie dogramy ten sezon i w kolejnym nasza sytuacja kadrowa będzie już wyglądać znacznie lepiej.
Michał Zboch, obrońca GKS-u: Prowadząc 2-0 w przerwie myśleliśmy już chyba, że mamy zwycięstwo w kieszeni. Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, co stało się z nami w drugiej połowie. Wyglądaliśmy tak, jakbyśmy nie wyszli z szatni. Całkowicie nas powiązało. Rzut karny, po którym Chemik wyrównał był moim zdaniem kontrowersyjny i miał duży wpływ na losy meczu. Po nim gospodarze wyraźnie poczuli krew i poszli za ciosem. Nam udało się wyrównać, choć ten punkt niewiele nam daje w końcowym rozrachunku.
WIĘCEJ ZDJĘĆ Z TEGO SPOTKANIA NA SLAJDACH 13-73