Po tym jak tydzień temu podopieczni Adriana Pajączkowskiego wygrali w Graczach ze Skalnikiem 1-0, tak w ten weekend powtórzyli ten wynik podejmując beniaminka z Głuchołaz. Zarówno wtedy jak i teraz przeciwnik miał parę sytuacji na zdobycie gola, jednak gogolinianie zagrali bardzo efektywnie.
- Trzeba przyznać, że nie było lekko, bo przeciwnik postawił nam trudne warunki i równie dobrze końcowy rezultat mógł być w drugą stronę - przyznawał szkoleniowiec MKS-u. - Cieszę się z wygranej, natomiast martwi mnie to, że zespół nie uczy się na błędach i powiela to co się działo na inaugurację w Graczach. W końcu rywale zaczną wykorzystywać te nasze potknięcia w defensywie.
Szczególnie rzuciły się w oczy dwa, gdy miejscowi źle wyprowadzali piłkę, a ich oponenci przejmowali ją, po czym sytuację z najwyższym trudem musiał ratować golkiper Artur Bikowski. Tak czy inaczej najlepszej okazji dla gości nie wykorzystał mimo wszystko Andrij Malik. Było to jednak już przy 1-0, gdy to po strzale piłka obiła poprzeczkę.
Jedyny gol mecz padł tuż po tym gdy na zegarze dopiero co upłynęła godzina gry. Wtedy to miejscowi rozpoczęli zespołową akcję, po której Sebastian Wacław wycofał piłkę na 18. metr, a stamtąd do siatki płaskim strzałem posłał ją Mateusz Wróbel.
- Powinniśmy to wygrać, ale byliśmy nieskuteczni, znowu... i kolejny rywal to wykorzystuje - oceniał po spotkaniu Jakub Bydłowski, grający trener ekipy spod granicy z Czechami.
Tak po prawdzie jednak to gospodarze wcale tak nie próżnowali, bo strzelili gola w pierwszej akcji spotkania, ale sędzia go nie uznał, potem z kolei Denis Kipka zmarnował dwie dobre sytuację.
Supersnajper z Gogolina zresztą mógł przesądzić o losach meczu, jednak zamiast tego opuścił boisko. Tuż przed końcem spotkania padł bowiem w „szesnastce” GKS-u, jednak arbiter uznał, że próbował wymusić rzut karny i ukarał go żółtą kartą, a że była to jego druga, to musiał od razu udać się do szatni...
MKS Gogolin - GKS Głuchołazy 1-0 (0-0)
Bramka: 1-0 Wróbel - 62.
MKS: Bikowski - Gebauer (75. Kaczmarek), Mrosek, F. Szampera, Szydłowski - Nowak, Ochmański, Wróbel, Mizielski, Wacław (85. Mikołajczak) - Kipka.
GKS: Bortniczuk - Szczepanik, Bydłowski, Gancarz, Sondak (70. Prots) - Sankowski, Kryworuszczak Grabiec, Drogosz - Malyk, Sikora.
Żółte kartki: Kipka, Wróbel - Prots.
Czerwona kartka: Kipka (88. min), za dwie żółte.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?