Przed spotkaniem wydawało się, że więcej szans na wygraną ma beniaminek, który świetnie zaczął sezon, a potem mimo porażek sprawiał przyzwoite wrażenie. Prudniczanie jednak po katastrofalnych meczach ostatnio się przełamali, a i teraz długo sprawiali lepsze wrażenie.
Dość powiedzieć, że na półmetku inauguracyjnej odsłony prowadzili już 2-0, a po godzinie gry mieli trzy trafienia więcej. Niestety dla siebie, nie zdołali utrzymać tej przewagi. Po kolei jednak.
Goście objęli prowadzenie na samym początku spotkania, gdy Stawecki sfaulował Guilherme w pol karnym i sam poszkodowany podszedł do „wapna”. Dawid Lach wyczuł jego intencje i był blisko obrony, jednak ostatecznie piłka przeszła mu po rękach.
Kwadrans później niedawno pozyskany Brazylijczyk po strzale Marcina Rudzkiego trącił głową futbolówkę i zmienił jej lot czym zupełnie zaskoczył próbującego interweniować golkipera nowicjusza ligi. Po tym ciosie gospodarze długo nie mogli się podnieść.
Tym bardziej, że już po zmianie stron Rudzki zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył mocnym kropnięciem w krótki róg czym zaskoczył Lacha i resztę ekipy gospodarzy.
Podopieczni Marcina Fecia jednak nie poddali się i po sześciu minutach zaczęli odrabiać straty, które odrobili później w takim okresie. 250 sekund po bramce na 0-3 Łukasz Strząbała sfaulował w swojej „szesnastce” Jarosława Witkowskiego, a rzut karny na gola pewnie zamienił Piotr Maślankiewicz.
To jednak jeszcze nie zapowiadało małego dramatu gości, który miał miejsce niespełna 10. minut później, kiedy to gospodarze zdobyli dwa gole w ciągu dwóch akcji. Najpierw piłkę na połowie rywali, w wyniku nieporozumienia ich defensywy, przejął wspomniany Witkowski i pognał na bramkę, po czym wygrał pojedynek sam na sam z Tomaszem Roskoszem.
Po chwili z kolei prudniczanie stracili piłkę przy wznowieniu od środka i znowu mieli zagrożenie pod swoją „świątynią”, gdzie największym sprytem wykazał się Maślankiewicz, który w końcu „dziubnął” futbolówkę i posłał ją do siatki.
Tym samym wszystko zaczęło się od nowa. Obie ekipy poszły na wymianę ciosów i miały szansę przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale zabrakło już odpowiedniej precyzji, koncentracji i w przypadku gości chyba sił, gdyż zagrali oni bez zmian. Tak czy inaczej remis nie zadowolił chyba żadnej z drużyn.
Skorogoszcz - Pogoń Prudnik 3-3 (0-2)
Bramki: 0-1 Guilherme - 8. (karny), 0-2 Guilherme - 23., 0-3 Rudzki - 58., 1-3 Maślankiewicz - 64. (karny), 2-3 Witkowski - 69., 3-3 Maślankiewicz - 70.
Skorogoszcz: Lach - Hryniewicz, Stawecki, K. Stupak, P. Tramsz - B. Stupak (57. Janeczek), Klimczak (60. Kolanko), K. Tramsz, Witkowski, Chruściel (60. Gryzowski) - Maślankiewicz (80. K. Tramsz).
Pogoń: Roskosz - Kawala, Wicher, Strząbała, Piskorz - Bajorek, Idzi, Mięczakowski, Guilherme - Arthur, Rudzki.
Żółte kartki: Hryniewicz, Klimczak, Maślankiewicz, K. Tramsz - Arthur.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?