Mecz w Krapkowicach mógł uchodzić za wydarzenie kolejki bowiem na placu gry zaprezentowały się czwarta (Skalnik) i piąta (Unia) drużyna poprzedniego sezonu BS 4 ligi. Hit mógł się podobać, bo obydwie ekipy grały męską, otwartą piłkę nie bawiąc się w żadne kalkulacje.
Już w 2 minucie bombę Denisa Fogla obronił Kuba Koczwański i była to pierwsza z kilku efektownych interwencji, którymi bramkarz Unii „kupił” sobie kibiców w premierowym występie o punkty w barwach klubu ze Sportowej. Pięć minut później próbą z 35 metrów sprawdził go boiskowy weteran Zygmunt Bąk, lecz daleko wysunięty z bramki golkiper gospodarzy zdążył naprawić swój błąd.
Krapkowiczanie nie byli rywalom dłużni jeśli chodzi o ofensywne zapędy. W 37 minucie szarżę prawą stroną przeprowadził Winston Luis kończąc akcję soczystym uderzeniem lewą nogą. Bartłomiej Górecki zdołał co prawda odbić piłkę, ale ta trafiła jeszcze w nogę Radosława Parady i wtoczyła się za linię bramkową.
- Przed tygodniem nie mieliśmy szczęścia z Gogolinem, teraz fortuna nie sprzyja nam w Krapkowicach - rozkładał ręce doświadczony Bąk, który jeszcze przed przerwą w zamieszaniu podbramkowym wyrównał rachunki trafiając z najbliższej odległości …brzuchem.
Po zmianie stron widowisko jeszcze zyskało na jakości, ale na gola kibice musieli czekać do 78. minuty. Wówczas to z prawej strony z rzutu wolnego w szesnastkę przyjezdnych dośrodkował Daniel Rychlewicz, a odbitej przez obrońców Skalnika na 11 metrze piłki dopadł Jakub Pindral i z woleja huknął nie do obrony.
W końcówce goście postawili wszystko na jedną kartę nadziewając się na kontry krap-kowiczan. Po jednej z nich gospodarze wyszli nawet w przewadze pięciu na dwóch, ale nie udało im się zakończyć tej akcji golem. Ze skutecznością, w doliczonym czasie gry nie było po drodze również gościom.
Szymon Dymińczuk nawet szykował się powoli do celebrowania cieszynki, gdy piłka po jego strzale powoli zmierzała do pustej bramki. Rozpaczliwym wślizgiem z linii bramkowej zdołał ją jednak wybić Maciej Dyczek i trzy punkty pozostały w Krapkowicach.
- Centymetra zabrakło nam dzisiaj do zdobycia punktu, bo remis byłby najbardziej sprawiedliwym wynikiem - ocenił Bąk.
Trzy punkty dla gospodarzy miały tego dnia swoje wyjątkowe przeznaczenie.
- Dedykujemy to zwycięstwo trenerowi Marianowi Rusinowi, który skończył dzisiaj 70 lat, to przecież człowiek historia w naszym klubie - zaznaczał Pindral, który jednak z powodu urazu przedwcześnie opuścił plac gry.
Urodzinową oprawę wraz z odśpiewaniem stu lat jubilatowi zaprezentowali po meczu miejscowi kibice fetując jednocześnie sukces Unii.
Unia Krapkowice - Skalnik Gracze 2-1 (1-1)
Bramki: 1-0 Parada - 37. (samobójcza)., 1-1 Bąk - 41., 2-1 Pindral - 78.
Unia: Koczwański - Trinczek, Dyczekl, Pindrall (80. Kurpierz), Kaczmarek - Luisl, Niespodziński, Rychlewicz, Churas (56. Wośko), Sobota (46. Kram-czyński) - Bawoł (89. Werner).
Skalnik: Górecki - Raś, Parada, Chodorski, Gorczyca - Fogel, Dulski, Szpak, Leszczuk (73. Dymińczuk), Janeczek (46. Maryszczak) - Bąkl (60. Firek).
Żółte kartki: Dyczek, Luis, Pindral - Bąk, Chodorski, Gorczyca, Szpak.
Czerwona kartka: Gorczyca (88. min), za dwie żółte.
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?