Budynki kietrzańskiego Weluru straszą wyglądem

Mir
Mieszkańcy mówią, że władze powinny zrobić z nimi jak najszybciej porządek.

Chodzi o budynki po byłej fabryce dywanów. Od lat nie ma w nich produkcji, a hale stoją puste.

- Zabudowania nie należą do gminy - mówi Józef Matela, burmistrz Kietrza. - Dlatego nie możemy nic zrobić. - Budynki chce sprzedać komornik.

Pieniądze pójdą na pokrycie długów. Są one dziełem ludzi, którzy prowadzili tam ostatnią działalność przy produkcji dywanów. Ich proces toczy się właśnie przed Sądem Okręgowym w Opolu.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła natomiast Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Prokuratura Okręgowa w Opolu. Główni oskarżeni to: 44-letni Tadeusz M., który odsiaduje już wyrok za inne przestępstwa, 43-letni Janusz O. oraz 44-letni Rosjanin narodowości czeczeńskiej, Anzor G.

Według prokuratury dwie spółki należące do oskarżonych kupiły od syndyka upadającą fabrykę dywanów w Kietrzu. Zamiast starać się ją ratować, działali na jej szkodę. Zarzucono im spowodowanie straty na ponad 7 mln zł.

Jak wynika z aktu oskarżenia, fikcyjnie podwyższali wartość spółek, dzięki czemu mogli zaciągnąć w bankach ponad 7,8 mln zł kredytów, których nie spłacili.

Podczas śledztwa nie udało się zabezpieczyć żadnego majątku oskarżonych, bo go nie mają. Według prokuratury część pieniędzy trafiła tzw. rajów podatkowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska