Ciało 37-latka z kościoła na miejscowy cmentarz przewiezione zostało samochodem budzieszowickich ochotników, których zmarły był prezesem.
- Zabili go za nic. Bandyci! Za kratki z nimi, dożywocie! - mieszkańcy Budzieszowic w dalszym ciągu są wzburzeni. Tym bardziej, że - jak mówią - dobrze znali zmarłego i zapewniają, że to był dobry człowiek.
- Nikomu krzywdy nigdy nie zrobił, nie awanturował się - dodają.
Więcej o nastrojach we wsi, zajściu na festynie w Korfantowie i zarzutach wobec ochroniarzy w piątkowym magazynie "Nowej Trybuny Opolskiej".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?