Bułkowski: - Trzecie miejsce to sukces młodej drużyny

fot. Sławomir Jakubowski
Na pewno organizacyjnie jesteśmy przygotowani na I ligę, ale nie na PLS - mówi trener Bułkowski.
Na pewno organizacyjnie jesteśmy przygotowani na I ligę, ale nie na PLS - mówi trener Bułkowski. fot. Sławomir Jakubowski
Rozmowa z Januszem Bułkowskim, trenerem AZS PWSZ Nysa.

Prowadził pan zespół tylko w decydujących meczach fazy play off. Pokusi się pan o cenę całego sezonu w pierwszej lidze?
- Trzecie miejsce jest sukcesem tej drużyny. Większość starszych zawodników w poprzednim sezonie siedziała w swoich klubach na ławkach rezerwowych, a pozostali to bardzo młodzi siatkarze. Dla przeważającej części drużyny był to pierwszy rok prawdziwej gry.

Zrealizował pan cele, które założył sobie po objęciu drużyny?
- To był bardzo krótki okres, aby coś radykalnie zmienić. Można było dokonać małego "retuszu". Myślę, że udało mi się zmienić trochę mentalność graczy. Przyznali się, że wcześniej zastanawiali się zanim zaatakowali, że zagranie może być nieudane. Teraz zaczęli myśleć inaczej, że potrafią grać. Muszą jedynie w to uwierzyć.

Można było skutecznie powalczyć o awans?
- Na pewno tak, chociaż końcówka nie była po naszej myśli. Byliśmy przekonani, że w play off zagramy z Gwardią, ale sami zaprzepaściliśmy na to szansę. Z nimi byłoby zdecydowanie łatwiej niż z Treflem, który był najlepszą drużyną w rozgrywkach. Awans do finału play off stwarzał jednak możliwość walki o PLS z dziewiątą drużyną tych rozgrywek i to była jakaś nadzieja.

Będzie pan prowadził AZS w przyszłym sezonie?
- Tak, o ile nic się nie zmieni. Jestem po rozmowach z prezesem oraz zarządem klubu i mam zapewnienie, że będę trenerem Nysy.

W bieżących rozgrywkach była wielka dysproporcja pomiędzy zawodnikami pierwszej "szóstki" a rezerwowymi...
- Jest różnica, gdyż ci chłopcy niewiele grali. A na "ławce" nikt się jeszcze nie nauczył siatkówki. Ponadto z kadry wypadł przyjmujący Bartek Dzikowicz, który wchodził zarówno na przyjęcie jak i na zagrywkę. W przyszłym sezonie będę chciał mieć bardziej wyrównany skład.
Kto będzie do Pana dyspozycji?
- Umowy kończą się pięciu zawodnikom: Kozłowskiemu, Makarykowi, Kurianowi, Krysiowi i Szabelskiemu. Z tej piątki będę chciał zostawić większość, ale nie chcę mówić o szczegółach. Pozostali zawodnicy z kadry mają ważne przez dwa lata kontrakty więc zostają.

Znane są już cele na kolejny sezon?
- Dużo będzie zależało od finansów i budżetu klubu oraz ewentualnych wzmocnień. Na pewno miasto będzie sponsorowało w dalszym ciągu klub. Pozostaje kwestia uczelni, która ma nowe władze i nie wiadomo jak podejdą do siatkówki zawodowej. Zawodnikom na pewno trzeba tłumaczyć, że będziemy grali o najwyższe cele, bo taka jest idea sportu.

Kibice mogą wierzyć w rychły powrót do elity siatkarzy?
- Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, bo nie jestem wróżką. Na pewno organizacyjnie jesteśmy przygotowani na I ligę, ale nie na PLS.

Myśli Pan już o ewentualnych wzmocnieniach?
- Mam nadzieję, że będę grał tym zespołem, który już jest. Myślę o góra trzech zawodnikach, jeśli budżet na to pozwoli. Mam już na oku dwóch siatkarzy, których chciałbym mieć w swoim zespole, jednak dopóki się nie dogadamy nazwisk nie zdradzę. W każdym razie z jednym z nich już rozmawiałem. Są to gracze na miarę możliwości finansowych Nysy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska