Bulwersująca sprawa w Nysie. Sędzia złamał prawo?

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Archiwum
Sędzia orzekający w nyskim sądzie rejonowym podczas prywatnych spotkań miał ustalać z kobietą, jedną ze stron postępowania, treść zeznań i wysokość alimentów.

Sprawę ujawniło we wtorek na konferencji prasowej Radio Nysa.

- Zgłosiła się do nas kobieta, którą sędzia prowadzący sprawę namówił do rezygnacji z usług pełnomocnika i do spotkania poza salą rozpraw - mówiła podczas konferencji prasowej Patrycja Leśkiewicz, prezes Radia Nysa.

Chodzi o jednego z sędziów Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Nysie.

Dziennikarze wyposażyli kobietę w miniaturowe urządzenie nagrywające, dzięki czemu udało się zarejestrować treść jej rozmów z sędzią. Spotkania miały miejsce zarówno w gabinecie sędziego, jak i w altance na nyskich kortach.

Z ujawnionych nagrań wynika, że kobieta jest stroną postępowania o alimenty dla jej dziecka. Podczas prywatnych spotkań sędzia tłumaczył jej jak ma zeznawać, sugerował wysokość kosztów utrzymania dziecka, jakie powinna podać podczas rozprawy, podpowiadał, czego na sprawie nie mówić.

W końcu radził jej, by co roku składała wniosek o podwyżkę alimentów. - I wtenczas będziemy zasądzać w przyszłym roku te alimenty o wiele wyższe - tłumaczył sędzia nysance.

- Wydaje się, że poza naruszeniem zasad etyki sędziowskiej ujawnione zachowania można też ocenić na gruncie prawa karnego: to jest naruszenie artykułu 233 par 1 kodeksu karnego, a mianowicie nakłanianie do składania fałszywych zeznań - komentował obecny podczas konferencji mecenas Mariusz Bartosiak.

- Ze względu na to, że jest to funkcjonariusz publiczny, można mówić również o nadużyciu uprawnień, a także o podżeganiu do składania fałszywych zeznań - dodawał mecenas.

Dziennikarze Radia Nysa poza odtworzeniem części nagrań i pokazaniem fragmentów stenogramu nie ujawnili więcej szczegółów sprawy.

Próbowaliśmy zapytać sędziego, którego rozmowy ujawniono, o komentarz do sprawy, ale nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Rano, jeszcze przed konferencją prasową, zaprzeczał jednak, że kiedykolwiek spotykał się ze stronami postępowania i nazywał takie sugestie niedorzecznością.

Nagrania trafiły we wtorek po godzinie 15 do sędziego Bartłomieja Madejczyka, prezesa Sądu Rejonowego w Nysie.

- Miałem zbyt mało czasu, żeby się z nimi zapoznać - mówił po południu prezes sądu. - Mogę jedynie zapewnić, że jutro przekażę materiały do Prokuratury Rejonowej w Nysie, która będzie mogła zbadać, czy doszło do popełnienia przestępstwa.

Sprawa trafi także do prezesa Sądu Okręgowego w Opolu.

Więcej o tej bulwersującej sprawie w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska