Burmistrz Brzegu: Jesteśmy na peryferiach województwa

Opinia

Dariusz Byczkowski, radny wojewódzki z ramienia PiS, mieszkaniec podbrzeskiej Lubszy:
- W tej sprawie mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony decydując się na województwo opolskie wszyscy zdawali sobie sprawę, że to całkowicie inny region niż np. Dolny Śląsk, gdzie funkcjonuje europejska metropolia i ogromnie kontrastujące z nią obszary, takie jak teren dawnego województwa wałbrzyskiego. W naszym województwie Opole nie ma takiej naturalnej dominującej pozycji, a jako stolica regionu musi być ośrodkiem akademickim, musi mieć wojewódzki szpital czy silne instytucje kultury. I cały region do tego dopłaca, a z tych udogodnień w większości korzystają mieszkańcy Opola i sąsiednich gmin.
Jako brzeżaninowi nie podoba mi się to, ale z drugiej strony, kontestując taki stan rzeczy podważałbym sens istnienie województwa opolskiego. Niestety, chciał czy nie chciał, Opole musi mieć rolę wiodącą i trzeba się z tym pogodzić.
Bardziej niepokoi mnie uwypuklanie podziału na biedny "półksiężyc" złożony z powiatów południowo-zachodnich i resztę województwa. Wolałbym być wśród bogatszych bez pieniędzy niż wśród biednych z niepewnymi obietnicami pomocy w przyszłości.

Prace nad strategią rozwoju województwa do 2020 roku rozpoczęły się kilkanaście miesięcy temu. Ich efektem jest projekt, który Zarząd Województwa zaakceptował na początku października i przedstawił do konsultacji.

Pierwsze reakcje samorządowców spoza centrum Opolszczyzny są dość krytyczne: - To dokument, które preferuje powstałą właśnie aglomerację opolską, skupiającą Opole i sąsiednie gminy - słychać z
Prudnika czy Namysłowa.

Najostrzej wyraził to Wojciech Huczyński, burmistrz Brzegu, który w poniedziałek napisał list otwarty do marszałka.

- Z opracowanej "Strategii..." wynika jednoznacznie, że nadrzędnym aksjomatem tego opracowania jest zdanie: "Opolszczyzna silna siłą aglomeracji opolskiej, jako centrum województwa, na którą to pracuje całe województwo" - ocenia Wojciech Huczyński.

Burmistrz zarzuca też, że autorzy opracowania niemal całkowicie zignorowali szanse, jakie daje sąsiedztwo aglomeracji wrocławskiej czy śląskiej.

Swoje uwagi do projektu Huczyński zgłosił już na początku roku, ale zostały one zignorowane.
- Proponowałem, by na wszystkich rysunkach przedstawiających mapę województwa opolskiego z danymi obrazującymi jego sytuację, dołączyć tereny przyległe - podkreśla burmistrz. - Po to, by mieć całościowy obraz dużo większego obszaru niż nasze województwo. Niestety, nadal województwo opolskie przedstawione jest jako obszar odrębny, wydzielony, co najmniej jak Korea Północna, od wpływów zewnętrznych.

Według Huczyńskiego zamiast próbować równoważyć wpływy Wrocławia i Katowic wzmacniając aglomerację opolską, powinno się wykorzystać wpływy sąsiadujących metropolii i tu szukać szansy na umacnianie trwałości województwa opolskiego jako całości.

- Nie zakładamy walki z ościennymi województwami, wręcz odwrotnie - zapewnia tymczasem marszałek Józef Sebesta i podaje przykłady współpracy z województwem śląskim czy dolnośląskim.
Odpowiadając na krytykę strategii przekonuje, że część propozycji zgłaszanych podczas spotkań z samorządowcami będzie uwzględniana. W tym propozycje burmistrza Huczyńskiego, by pokazać województwo opolskiego na tle ościennych województw.

Jednocześnie kategorycznie odcina się od twierdzenia, że strategia faworyzuje aglomerację opolską: - Prowadzimy politykę absolutnie zrównoważonego rozwoju województwa - mówi marszałek. - Pod względem sprawiedliwości podziału środków ministerstwo rozwoju regionalnego ocenia nas najwyżej w Polsce. Atzw. podregion nyski, czyli powiaty nieco mniej zasobne będzie objęty dodatkowymi elementami wsparcia.