Burmistrz Głuchołaz chce rozwodu w kulturze. Biblioteka publiczna i dom kultury mają funkcjonować osobno

Latem tego roku Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Opolu, która merytorycznie nadzoruje prace wszystkich publicznych bibliotek na Opolszczyźnie, przeprowadziła kontrolę biblioteki w Głuchołazach.

- Kontrola zakończyła się ustaleniem, że filia biblioteki nr 1 nie została zlikwidowana zgodnie z przepisami, a jej księgozbiór nie został rozliczony. Wystąpiłem do burmistrza Głuchołaz o dalsze zajęcie się tą sprawą – informuje zdawkowo Tadeusz Chrobak, dyrektor WBP.

O kontrolę wnioskowała kierowniczka biblioteki publicznej, która wchodzi w skład Centrum Kultury im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Głuchołazach. Filia biblioteczna nr 1 znajdowała się w budynku szkolnym przy ul. Słowackiego. W 2019 dyrekcja szkoły poprosiła o zwolnienie pomieszczeń, bo potrzebuje ich na cele dydaktyczne. Książki (ok. 10 tysięcy egzemplarzy) przeniesiono do centralnego magazynu.

Tam po raz pierwszy część księgozbioru zabrano do innych filii. Reszta przeleżała rok w magazynie, ale po wybuchu pandemii biblioteka też potrzebowała więcej miejsca. Dyrektor Centrum Kultury polecił kierowniczce przeprowadzenie formalnej selekcji, wybranie cennych pozycji do innych księgozbiorów i wybrakowanie, czyli wywiezienie na makulaturę książek niechodliwych.

Zrobiono to, ale z całej operacji nie sporządzono wymaganej dokumentacji. Nie powołano komisji, nie spisano protokołów, nie wiadomo, co zachowano, co wywieziono, a co zginęło. Dopiero teraz prowadzona jest inwentaryzacja.

W opinii dyrektora CK Jana Ćwieka, który wypowiadał się na ten temat na wrześniowej sesji rady miejskiej, takie brakowanie księgozbioru jest procedurą typową, za którą odpowiada kierowniczka biblioteki. Syn dyrektora – Jakub Ćwiek, znany pisarz, który żywo komentuje sprawę w Internecie – mówi wprost, że był to sabotaż ze strony kierowniczki.

Ona sama w swoich wypowiedziach podnosiła, że informowała dyrektora CK o braku podstaw formalnych do likwidacji biblioteki i księgozbioru, bowiem powinno to być poprzedzone konsultacjami społecznymi. I dlatego nie powołała komisji i nie zrobiła dokumentacji, żeby nie legalizować tej sytuacji.

Dyrektor Centrum Kultury rozpoczął już procedurę zwalniania kierowniczki biblioteki. Prawdopodobnie jej zakres odpowiedzialności za sytuację rozstrzygnie dopiero sąd pracy. Nie wiadomo jednak, czy sam dyrektor Jan Ćwiek zachowa swoje stanowisko, bo burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński skierował do rady wniosek o podzielenie obu instytucji, aby dyrekcje działały od siebie niezależnie.

Zdaniem burmistrza dyrektor Ćwiek ponosi polityczną odpowiedzialność za bałagan związany z likwidacją filii, a obu placówkom dobrze zrobi taki „rozwód” dyrekcji.

- Większych kosztów tego rozdzielenia instytucji nie będzie. Powołamy centrum usług wspólnych. A koszty wspólnego użytkowania siedziby i tak pokrywa budżet gminy – argumentuje burmistrz.

Jeśli rada za kilka dni zaakceptuje podział, przynajmniej w jednej placówce niezbędny będzie konkurs na dyrektora. Burmistrz może jednak ogłosić dwa konkursy.

Jan Ćwiek szefuje głuchołaskiej kulturze od 10 lat. Ma wiele zasług, to on wystarał się o finansowanie budowy nowej siedziby biblioteki, sam nadzorował i prowadził skomplikowaną inwestycję, która pretenduje do tytułu europejskiej budowli roku.

Od początku roku zmaga się jednak z konfliktem personalnym w placówce, w którym uczestniczy oprócz kierowniczki biblioteki jeszcze co najmniej szefowa związków zawodowych.

Projekt podziału Centrum Kultury wielu jego zwolenników odebrało jako atak na dyrektora i początek procesu jego usuwania ze stanowiska.