Burmistrz Głuchołaz oskarża swojego poprzednika

Klaudia Bochenek
Podejrzani o działania na szkodę gminy burmistrz i wiceburmistrz poprzedniej kadencji nie przyznają się do jakichkolwiek uchybień.

Dwudziestego trzeciego marca sprawę skierowano do Prokuratury Rejonowej w Prudniku. Decyzję taką zarząd miasta podjął na podstawie wyników kontroli przeprowadzonej w dniach 21 i 27 lutego przez komisję rewizyjną Rady Miejskiej w Głuchołazach, która badała przebieg budowy toalet w szkole w Burgrabicach. Według burmistrza Szawdylasa działania niezgodne z prawem polegały na omijaniu przepisów ustawy o zamówieniach i finansach publicznych oraz innych obowiązujących zarząd miejski przepisów prawa.
50 tysięcy złotych na rzecz rozbudowy sanitariatów w burgrabickiej podstawówce rada miejska przekazała w listopadzie 1999 roku. Tymczasem już 16 września 1999 r., czyli przed wprowadzeniem inwestycji do budżetu gminy, wydano zlecenie na opracowanie projektu technicznego ich rozbudowy. Za wykonanie zapłacono 12.000 zł, jednak pieniędzy tych nie otrzymał autor wiodącego projektu, Piotr W., którego podpisy figurują w dokumentacji technicznej. Poproszony przez nas o komentarz, odmówił udzielenia jakiejkolwiek informacji na ten temat.
Analiza wszystkich dokumentów przeprowadzona przez obecną komisję rewizyjną wykazała, że nie cała kwota została wydatkowana na inwestycję. Okazało się bowiem, że część pieniędzy została wydana na nigdy nie zrealizowane usługi. Przewóz cegły z Konradowa do Burgrabic kosztował gminę około 1000 złotych. - Sęk w tym, że w dniu kontroli cegła w dalszym ciągu składowana była na terenie firmy, od której ją zakupiono - poinformował "NTO" przewodniczący komisji rewizyjnej Urzędu Miejskiego w Głuchołazach, Artur Pawlak. - Ponadto rachunek za przewóz części zakupionego materiału został wystawiony na sześć dni przed faktyczną transakcją.
Ówczesny wiceburmistrz Głuchołaz i członek Społecznego Komitetu Rozbudowy Szkoły w Burgrabicach Stanisław Szul nie potrafi przypomnieć sobie, z jakiego powodu faktura została wystawiona na usługę transportową: - Nie pamiętam, skąd ona się tam wzięła. Były burmistrz Zdzisław Baran potwierdza, że przewozu istotnie nie było: - Nie mam pojęcia, w jaki sposób dogadano się z osobą, która miała wykonać usługę. Zapewne jest to niedopatrzenie kogoś, kto wówczas nadzorował tę inwestycję.
Kolejnymi zarzutami wobec nadzorujących osobiście przebieg tej inwestycji Zdzisława Barana i Stanisława Szula jest księgowanie zakupionych materiałów na konto inwestycji, a zużycie ich do innych celów. Na miejscu budowy komisja stwierdziła brak zakupionego tłucznia, bo jak tłumaczył dyrektor szkoły w Burgrabicach, Jerzy Dunaj, materiał został przekazany powiatowemu zarządowi dróg w celu utwardzenia drogi powiatowej. - To nie były nadużycia - oponuje Stanisław Szul. - Droga, która została utwardzona za te pieniądze, znajduje się w centrum wioski, w związku z czym zależało nam na jej wyglądzie i jakości, która przedtem odbiegała nieco od normy - tłumaczy. - Chcieliśmy za jednym razem połączyć obydwie inwestycje, czyli rozbudowę sanitariatów i remont drogi prowadzącej do szkoły. Ponadto zaistniała obawa, że jeżeli nie wykorzystamy tych pieniędzy, przepadną bezpowrotnie, zatem postanowiliśmy wykorzystać szansę, jaką dało nam nyskie starostwo, które pokryło koszt remontu nawierzchni.
Przewodniczący komisji jest również zdania, że składowane pod chmurką materiały niszczą się, co nieuchronnie prowadzi do oddalenia w czasie realizacji inwestycji i poniesienia przez gminę dodatkowych kosztów. Stanisław Szul twierdzi, że straty nie zostały poniesione, ponieważ materiały produkowane są w firmach na bieżąco. Innego zdania jest Artur Pawlak, który twierdzi, że z powodu upływu daty ważności składowane bloczki żwirowo-betonowe za pół roku będą nadawać się jedynie do wyrzucenia.
Dyrektor Dunaj poinformował nas wczoraj, że wszystkie zakupione materiały znajdują się na placu, czyli tam, gdzie być powinny. - Nie mam sobie nic do zarzucenia, ponieważ nie ja byłem inwestorem projektu, tylko urząd miejski - wyjaśnia. Burmistrz Baran, dowiedziawszy się o ustaleniach komisji rewizyjnej, postanowił sprawdzić, czy materiałów pod budowę faktycznie nie ma na placu: - Byłem w Burgrabicach i wszystko jest na swoim miejscu, ale możliwe, że w dniu kontroli było inaczej.
Były wiceburmistrz odmówił komentarza w sprawie skierowania oskarżenia do prokuratury: - Trudno zająć stanowisko, jeżeli protokół z posiedzenia zarządu i komisji rewizyjnej nie został mi udostępniony.
- Jeżeli istotnie wykryto jakiekolwiek uchybienia, skierowanie wniosku do prokuratury jest jak najbardziej zasadne - konkluduje były burmistrz Głuchołaz. - Żyjemy w państwie prawa i zobowiązani jesteśmy tego prawa przestrzegać.
Na wniosek prokuratora 29 marca komisariat policji w Głuchołazach wszczął dochodzenie w tej sprawie. - Na razie jest to dochodzenie w sprawie, nie przeciwko, ponieważ zarzuty nie zostały nikomu postawione - poinformował zastępca komendanta policji w Głuchołazach, nadkomisarz Andrzej Kłakowicz. - Zwróciliśmy się do Urzędu Miasta w Głuchołazach o zabezpieczenie wszystkich niezbędnych dokumentów. Andrzej Kłakowicz twierdzi, że pierwsze przesłuchania wykonawców tamtej inwestycji i członków komisji rewizyjnej odbędą się w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska