Mieszkańcy Ozimka wybrali. Na czele gminy, przez blisko cztery lata, będzie stał Mirosław Wieszołek - dotąd sołtys Szczedrzyka i miejski radny. Wieszołek, idąc do wyborów, nie był kandydatem rozpoznawalnym w całej gminie, choć niewątpliwie zaangażowanym w pracę na rzecz swojej społeczności.
Co go wyróżniało na tle konkurentów? Duża determinacja, by te wybory wygrać. Być może wiedziony intuicją, a może inspirowany dobrą szkołą marketingu politycznego, postanowił pukać od drzwi do drzwi i osobiście przekonywać mieszkańców, że warto na niego postawić.
Jak ważne jest takie podejście pokazał fenomen burmistrza Labusa. Jan Labus nie był typem urzędnika, ale „brata łaty”. Każdego wysłuchał, pomógł rozwiązać problem. Dla mieszkańców Ozimka było to ważniejsze, niż słaba kondycja finansowa gminy czy problemy z prawem burmistrza. „Ich Janek” wygrywał wybory w cuglach, choć o jego jeździe na podwójnym gazie trąbiły nawet ogólnopolskie media.
To pokazuje, że wyborcy są w stanie wiele wybaczyć, jeśli tylko burmistrz będzie blisko nich. Bo przecież w gminie rozchodzi się o prozę życia - o to, żeby na wyboistej drodze nie zgubić zawieszenia, albo żeby śmieci były wywiezione na czas i to nie po astronomicznej stawce. Mirosław Wieszołek wygrał w pierwszej turze, a to oznacza, że dostał kredyt zaufania. Teraz czas brać się do roboty. Cynicy mówią, że programy nie są po to, żeby je realizować, ale by wygrywać wybory. Wierzę, że nie tym razem.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?