Burmistrz Ozimka Jan Labus nie zamierza podać się do dymisji. W sobotę został zatrzymany za jazdę po pijanemu

fot. Mariusz Jarzombek
fot. Mariusz Jarzombek
Burmistrz Ozimka pojawił się dziś w urzędzie. - Jest dużo pracy do wykonania, więc jestem w pracy - stwierdził w rozmowie z nto. Dodał, że zostanie na stanowisku aż do postanowienia sądu.

To może stać się nawet za kilka miesięcy.

Wniosek o ukaranie Labusa ma trafić do sądu w tym tygodniu. Za jazdę po pijanemu grozi mu do dwóch lat więzienia oraz utrata stanowiska.

Jadącego całą szerokością jezdni seata toledo w sobotę krótko przed godz. 17.00 zauważyli policjanci z komendy wojewódzkiej, którzy jechali przez Ozimek. Dopiero po kilku wezwaniach kierowca zatrzymał się. Policjanci kazali mu dmuchać w alkomat.

- Kierujący samochodem miał we krwi ponad dwa promile alkoholu - powiedział nam Sławomir Szorc z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

- Niczego nie potwierdzam - oznajmił Jan Labus, kiedy zadzwoniliśmy do niego jeszcze w sobotę wieczorem.

W niedzielę wyruszyliśmy więc do Ozimka, żeby ponownie porozmawiać z burmistrzem. Było kilka minut po 15.00, gdy tuż przed Krzyżową Doliną natknęliśmy się na patrol, legitymujący kierowcę bordowego seata. Jak się okazało, to Jan Labus znów został zatrzymany. Zamierzał dojechać do wsi na dożynki. O tym, że jedzie bez prawa jazdy, ktoś anonimowo powiadomił policję.

Tym razem burmistrz był trzeźwy, ale za jazdę bez uprawnień funkcjonariusze chcieli wlepić mu mandat na 500 zł. Jan Labus go jednak nie przyjął.
- Sprawa o kolegium trafi do sądu grodzkiego - zapowiada Sławomir Szorc i dodaje, że w najbliższych dniach do sądu zostanie również złożony wniosek o ukaranie burmistrza za jadę po pijanemu.

To przestępstwo, za które grozi do dwóch lat więzienia. W przypadku samorządowca jest jeszcze dodatkowa kara - skazany przez sąd traci swój mandat.

Czy burmistrz Ozimka, nie czekając na sądowy wyrok, sam zrezygnuje ze stanowiska?
Wieść o pijanym burmistrzu za kierownicą błyskawicznie rozniosła się po gminie jeszcze w sobotę. Jedni nie kryli oburzenia, drudzy go bronili.

- To dobry gospodarz, wielu ludziom to się nie podoba, więc go wrobili - mówią niektórzy mieszkańcy Ozimka i przypominają, że jego przeciwnicy wywołali już tzw. aferę grochówkową (opłacona z gminnej kasy zupa trafiła na zjazd mniejszości, a nie na dziecięcy festyn).

- Z tego się nie już nie wywinie, powinien od razu złożyć rezygnacje i nie robić sobie ani nam wstydu - pomstują inni.

- Bez komentarza - uciął burmistrz w sobotę, gdy zapytaliśmy go o to zaraz po kontroli policji w Krzyżowej Dolinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska