Boję się, że kiedyś pojawią się dawni niemieccy właściciele tego terenu i wyrzucą mnie, bo nie mam pełnego prawa własności gruntu - skarży się starszy mężczyzna.
W latach 70. Jan Bigos z Prudnika wybudował dom. Od ówczesnych władz dostał w tym celu działkę o powierzchni 3,5 ara. Tak jak wszyscy w tamtych czasach nie mógł kupić tej nieruchomości, ale został jej "wieczystym użytkownikiem", czyli w praktyce władze wydzierżawiły mu ją na 99 lat.
Po przemianach lat 90. władze zaczęły za niewielką opłatą przekształcać wieczyste użytkowanie w prawo własności, które można wpisać do księgi wieczystej.
- Pierwszy wniosek o to złożyłem w urzędzie jeszcze w 2002 roku - opowiada Jan Bigos - Do tej pory nie dostałem decyzji.
Zamiast wydać zgodę, urząd zawiesił postępowanie. Już w 2005 roku nadzorujące prawnie gminę Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że jest to niedopuszczalne i nie ma przeszkód, aby sprawę rozstrzygnąć. Inaczej uważa burmistrz Franciszek Fejdych.
- Ustawa regulująca przekształcanie prawa wieczystego użytkowania została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego - mówi burmistrz. - Z tego co wiem, gminy w kraju dla ostrożności i bezpieczeństwa nie wydają decyzji uwłaszczeniowych. Czekamy na rozstrzygnięcie Trybunału.
Tymczasem w sąsiedniej Nysie czy Białej ustawa jest realizowana, a decyzje przekształceniowe są wydawane mieszkańcom.
- Nie pamiętam, abym kiedykolwiek tego odmówił - przyznaje Arnold Hindera, burmistrz Białej. - Ostatnio w ogóle nie mamy takich wniosków. Chyba załatwiliśmy już wszystkich chętnych.
Ustawę zaskarżono, bo niektóre gminy nie zgadzają się z obowiązkowymi wysokimi bonifikatami w naliczaniu opłat za przekształcenie. Trybunał niebawem ma się nią zająć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?