Burmistrz uniewinniony

Tomasz Dragan
Brzeski Sąd Rejonowy umorzył sprawę o zniesławienie, jaką radny Edward Bublewicz wytoczył burmistrzowi Brzegu Maciejowi Stefańskiemu.

KTO KOMU DAWAŁ?
Początkiem sprawy podejrzeń o korupcję, w której pojawia się nazwisko brzeskiego radnego, był reportaż w jednej z brzeskich gazet. Jego autor, podobnie jak burmistrz Brzegu Maciej Stefański, słyszał taśmy zawierające zapis nieformalnej transakcji pomiędzy jednym z brzeskich przedsiębiorców a politykiem określonym jako Ed. Ten ostatni miał się rzekomo domagać się 25 tys. zł. łapówki od przedsiębiorcy za załatwienie prawa do nabycia ziemi przeznaczonej pod inwestycje gospodarcze (teren dawnej brzeskiej wikliniarni przy ul. Chocimskiej). Pieniądze zostały mu wręczone, jednak radny twierdził, że są potrzebne kolejne sumy, aby cała transakcja doszła do skutku. Miał domagać się od przedsiębiorcy następnych 25 tys. zł. Zniecierpliwiony przedsiębiorca, chcąc mieć zabezpieczenie, nagrał na taśmie magnetofonowej przebieg rozmowy z Ed. Dziś przedsiębiorca zaprzecza, iż kiedykolwiek miał jakieś kasety magnetofonowe. Nie rozumie również, dlaczego jego osoba kojarzona jest z tą sprawą.

To finał jednego z epizodów głośnej od kilku miesięcy sprawy dotyczącej rzekomej korupcji urzędnika. Burmistrz Maciej Stefański na wrześniowej sesji rady miejskiej stwierdził, że jeden z brzeskich przedsiębiorców przedstawił mu kasety z zapisem wręczania łapówki urzędnikowi. - Rozpoznałem tam głos radnego Bublewicza - mówi Maciej Stefański.

Słowa burmistrza były powodem, dla którego obaj panowie spotkali się na sali sądowej. Radny Bublewicz oskarżył Stefańskiego o pomówienia na forum publicznym.
- Postępowanie zostało umorzone - mówi sędzia Józefa Marcinkieiwcz, zastępca prezesa Sądu Rejonowego w Brzegu. - Sąd uznał, że burmistrz Stefański nie obraził radnego Bublewicza.
Pani wiceprezes nie mogła nam podać uzasadnienia decyzji sądu, ponieważ ten na dostarczenie jego pisemnej wersji ma siedem dni.

- Będę się odwoływać - i jednocześnie złożę zażalenie na decyzję sądu - powiedział nam Edward Bublewicz. - Byłem przygotowany na normalną rozprawę. Niespodziewanie sąd postanowił rozpatrzyć moją sprawę w drodze posiedzenia. Odniosłem wrażenie, iż z góry założono, że wypowiedzi burmistrza nikogo nie obrażają, a już w szczególności mojej osoby.
- Pan Bublewicz nie był łaskawy nawet poinformować sądu, że jego osoba zamieszana jest w postępowanie, jakie prowadzi właśnie w tej samej sprawie Prokuratura Okręgowa w Opolu - powiedział nam Maciej Stefański. - Sąd uznał, że mam prawo walczyć w korupcją i nie uraziłem tym radnego Bublewicza.
Tymczasem opolska Prokuratura Rejonowa na polecenie Prokuratury Okręgowej od kilku tygodni bada sprawę oskarżeń o korupcję, w której pojawia się nazwisko brzeskiego radnego.
- Dochodzenie trwa - poinformował Józef Niekrawiec, opolski prokuratur okręgowy. - Zbieramy nowe materiały w tej sprawie i przesłuchujemy świadków. Niestety, nie mogę ujawnić żadnych szczegółów.
W prokuraturze zeznawał już burmistrz Stefański. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wyjaśnienia złożyli również dwaj urzędnicy brzeskiego magistratu, odpowiedzialni za gospodarkę gruntami. Przynajmniej jeden z nich miał potwierdzić wersję wydarzeń przedstawianą przez Stefańskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska