Burza w Tatrach. Ofiary śmiertelne i wielu poszkodowanych. Premier Morawiecki udał się do Zakopanego

Jakub Oworuszko
Jakub Oworuszko
fot. Polska Press
Dramat w Tatrach. W wyniku burz śmierć od porażenia piorunem na Giewoncie poniosło pięć osób (cztery po stronie polskiej), a ponad sto zostało rannych. Mimo niesprzyjającej pogody w akcję zaangażowano helikoptery LPR i TOPR-u.

Przed godz. 13 w Tatrach rozpętały się burze. Ich skutki okazały się tragiczne. Ratownicy informowali o kilku Jest pięć ofiar śmiertelnych z czego jedna po stronie słowackiej. Wśród nich dwoje dzieci. Ponad sto osób zostało rannych.

Według lokalnych mediów prawdopodobnie jeden z piorunów uderzył w łańcuch, którego trzymało się kilkanaście osób.

W pierwszej kolejności ratownicy na dół ściągali najbardziej poszkodowanych, lżej ranni na pomoc czekali kilka godzin. Akcję przerwano ok. godz. 20, zostanie wznowiona o świcie.

W starostwie zorganizowano sztab kryzysowy. Na miejsce przybył premier Mateusz Morawiecki oraz wojewoda małopolski Piotr Ćwik. - Najważniejsza jest teraz akcja ratunkowa i sprowadzanie wszystkich osób poszkodowanych na dół. Tam dysponowane są już śmigłowce, które będą rozwozić poszkodowanych: tych lżej do szpitala w Zakopanem, natomiast tych bardziej poszkodowanych do Krakowa, ewentualnie do Nowego Targu - relacjonował wojewoda Ćwik.

Po południu, gdy jeszcze trwała akcja ratunkowa, TOPR-owcy nie udzielali mediom żadnych informacji. Dla wielu z nich była to najtrudniejsza akcja w ich służbie.

- To największa akcja od 2003 roku i słynnej lawiny w Tatrach, która porwała licealistów. W czwartek działało pięć śmigłowców, podczas gdy najwięcej dotąd używano dwóch - usłyszeliśmy od osoby pracującej przy akcji ratunkowej. Przed godz. 17 w akcji brało udział blisko 100 strażaków.

Czytaj też: Burza w Tatrach: TOPR - czym ratownicy latają na pomoc poszkodowanym po uderzeniu pioruna pod Giewontem? To Sokół z PZL-Świdnik

W Zakopanem powstały ogromne korki, w których utknęły pojazdy służb ratunkowych, a także tysiące turystów i mieszkańców.

W czwartek pojawiały się sprzeczne informacje dotyczące prognoz pogody. Meteorolodzy podkreślają, że zapowiadali burze już w środę, natomiast turyści przekonują, że nie widzieli takich komunikatów - według nich pogoda miała sprzyjać wypoczynkowi w górach. Komentujący akcję zastanawiali się, czy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) rozesłało SMS-y do przebywających w zagrożonej okolicy turystów i mieszkańców, zwracając przy tym uwagę, że ostrzeżenia często okazują się fałszywymi alarmami.

Mimo fatalnych warunków pogodowych i zagrożenia związanego z możliwym wystąpieniem kolejnych burz w Tatry zostały wysłane helikoptery ratunkowe. Do Zakopanego poleciało kilka śmigłowców LPR, między innymi z Krakowa, Katowic, Kielc i Krosna. Poza ratownikami TOPR w akcjach ratunkowych brali udział także ratownicy GOPR z Podhala.

Schronisko na Polanie Kondratowej zostało przekształcone w szpital polowy, gdzie wstępnie opatrywani są poszkodowani. Byli oni transportowani do szpitala w Zakopanem. Tam po selekcji rozwożono ich do innych szpitali.

- Sytuacja jest bardzo trudna. Mamy bardzo wielu rannych na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym - powiedziała w rozmowie z „Gazetą Krakowską” dyrektor zakopiańskiego szpitala Regina Tokarz. - Kilka osób jest reanimowanych. Wszyscy lekarze i ratownicy medyczni są zajęci - relacjonowała na gorąco.

Wiadomo, że poza Giewontem (1894 metry n.p.m.) do porażenia turystów doszło także w rejonie Doliny Kondratowej.

Jak informował portal GazetaKrakowska.pl, akcja ratunkowa trwała również po słowackiej stronie Tatr (w rejonie Baranówki). Prawdopodobnie zostało tam poszkodowanych kilka osób.

Dziennikarze mogli relacjonować akcję ratunkową na żywo praktycznie od jej pierwszych minut, ponieważ byli obecni na miejscu akcji poszukiwawczej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, gdzie kilka dni temu zaginęli grotołazi.

Do dramatycznych wydarzeń odniósł się na Twitterze prezydent. „Potworna burza w Tatrach. Zakopiańczycy mówią, że od kilkudziesięciu lat nie było takich wyładowań atmosferycznych nad górami. Wielu turystów zostało poszkodowanych. Trwa akcja ratunkowa. Wyrazy współczucia dla Wszystkich dotkniętych kataklizmem” - napisał Andrzej Duda.

Eksperci przypominają, że metalowy krzyż na szczycie Giewontu często przyciąga wyładowania atmosferyczne. Przebywanie na szczytach podczas burzy jest skrajnie niebezpieczne, podobnie jak wędrowanie szlakami.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Burza w Tatrach. Ofiary śmiertelne i wielu poszkodowanych. Premier Morawiecki udał się do Zakopanego - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska