- Jeśli będzie wiadomo, do kogo należą mosty graniczne, to jest szansa, że właściciel je wyremontuje - mówi Andrzej Zaręba, kierowca z Baborowa. - Teraz czytam w prasie, że niektóre z nich są w fatalnym stanie technicznym i trzeba je zamykać.
Zobacz: Brakuje unijnych pieniędzy na remont opolskich zabytków
Chodzi między innymi o most na Opawie w Boboluszkach. Powiat głubczycki, który jest jego właścicielem twierdzi, że most trzeba generalnie wyremontować. Urzędnicy próbowali nawet postawić zakaz wjazdu na przeprawę prowadzącą do Czech, ale po kilku dniach znak zniknął.
- Trzeba znaleźć pieniądze na remont, by mieszkańcy Boboluszek mogli u siebie przejeżdżać do Czech - mówi Józef Małek, wójt gminy Branice.
Ale żeby szukać pieniędzy, trzeba wcześniej wiedzieć, na co je trzeba będzie wydać. Pomóc w tym międzyrządowa umowa, która określi, jakie mosty będą utrzymywane, a jakie zburzone i które państwa za nie odpowiadają. Większość z nich to niewielkie przeprawy o lokalnym znaczeniu.
- U nas podział będzie następujący - mówi wójt Małek. - W naszej gestii zostanie most w Boboluszkach, natomiast Czesi opiekować się będą przeprawami pomiędzy Branicami Zamkiem a Uvalnem, Dzierżkowicami i Derzkovicami oraz Wiechowicami a Vavrovicami.
Stronę polską czeka też rozstrzygnięcie, czy graniczne mostki przejmą na utrzymanie gminy czy powiaty.
Pod lupą
Wszystkie mostki na pograniczu polsko-czeskim mają podobną historię. Od 1945 roku stał na nich szlaban i pilnowali je pogranicznicy. Gdy w grudniu 2007 roku Polska i Czechy weszły do strefy Schengen, szlabany zniknęły, przejazdy otwarto, ale nikt nie wyremontował zaniedbanych mostów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?