Poszło o koncepcję programową, którą Monika Ożóg (zgodziła się na publikację nazwiska i wizerunku – przyp. red.) przedstawiła, starając się o stanowisko dyrektora Muzeum Śląska Opolskiego. Dokument był wymagany przez organizatora, czyli przez Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego.
- Monika O. zawarła w tej koncepcji fragmenty dokumentu o tożsamym charakterze, opracowane przez inną osobę, nie podając przy tym źródła – mówił w rozmowie z "nto" prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Kluczową rolę odegrała tu opinia biegłego, który stwierdził, że opracowanie ma cechy utworu, a więc dzieła, które podlega prawnej ochronie. Monika O., przywołując fragmenty cudzego utworu, a nie wskazując na ich pochodzenie, popełniła występek, zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 3.
Prokuraturę o możliwym plagiacie zawiadomili redaktorzy portalu kulturaniepodlegla.pl Na swojej stronie porównali też obie koncepcje: Moniki Ożóg z 2018 roku oraz Jarosława Suchana z 2014 roku, którą wygrał konkurs na dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi. Portal przypominał wówczas, że już wcześniej krążyły pogłoski o tym, iż koncepcja Moniki Ożóg nie była w pełni oryginalna. Dociekliwi zwrócili bowiem uwagę na to, że w dokumencie była mowa o mieszkańcach Łodzi, choć Monika Ożóg starała się o stanowisko szefowej muzeum w Opolu.
Była dyrektor MŚO w postępowaniu przygotowawczym przyznała się do winy.
– Zależało mi na czasie, chciałam, żeby ta sprawa jak najszybciej się skończyła. Z tego, z czym zostałam zapoznana, wynikało, że przyznanie się do winy będzie dla mnie korzystne – mówiła podczas posiedzenia, które w poniedziałek (22 lutego) odbyło się przed Sądem Rejonowym w Opolu. - Doszło do wielkiego nieporozumienia. Jestem doświadczonym naukowcem, autorem kilkuset pozycji naukowych i żadna nie jest plagiatem. Tu doszło do pomyłki na etapie druku. Fatalnej pomyłki, pomyłki, która zniszczyła moje życie.
Sąd skierował na posiedzenie sprawę w przedmiocie warunkowego umorzenia postępowania. Obrońca z wyboru złożył jednak w międzyczasie pismo w sądzie, w którym domaga się uniewinnienia swojej klientki, ewentualnie umorzenie postępowania wobec braku znamion czynu zabronionego.
- Przy złożeniu pliku doszło do pomyłki, ale to nie były elementy twórcze – przekonywał na posiedzeniu radca prawny Grzegorz Mach. - Nawet biegła nie była w stanie przesądzić, czy doszło do plagiatu czy nie. Niektóre fragmenty mają podobne brzmienie, ale przecież rolą każdego muzeum jest ochrona zabytków. Dalej, gdy przechodzimy do elementu twórczego, prace pana Suchana i pani Moniki Ożóg różnią się diametralnie.
Prokurator został zawiadomiony o posiedzeniu dotyczącym warunkowego umorzenia postępowania, ale nie pojawił się w sądzie. W związku z tym, że teraz obrońca chce umorzenia – sąd musi zawiadomić go ponownie. Posiedzenie w tej sprawie ma się odbyć się 8 marca.
Przypomnijmy. Dr hab. Monika Ożóg była dyrektorką MŚO od grudnia 2018 do początku marca 2020 r. Zrezygnowała po tym, jak pojawiły się kontrowersje wokół przedstawionej przez nią koncepcji.
W oświadczeniu towarzyszącym rezygnacji podkreślała, że zarzut plagiatu jest nadużyciem i stanowi element nagonki na nią. Jako źródło tej nagonki Monika Ożóg wskazywała naruszenie „dotychczasowego układu grupy osób w MŚO”, które - w jej ocenie – „działają/działały na szkodę Muzeum".
Urząd marszałkowski w 2020 roku ogłosił konkurs na nowego dyrektora MŚO, a Monika Ożóg postanowiła w nim wystartować. Złożyła dokumenty, ale jej kandydatura została odrzucona już na etapie weryfikacji zgłoszeń. Pierwszy konkurs nie doprowadził do wyłonienia dyrektora.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?