Byli opozycjoniści będą mogli starać się o dodatkową zapomogę

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Ryszard Siwacki prezentuje Krzyż Wolności i Solidarności, który dostał za konspiracyjną działalność. - Robiłem to dla kraju - mówi dziś.
Ryszard Siwacki prezentuje Krzyż Wolności i Solidarności, który dostał za konspiracyjną działalność. - Robiłem to dla kraju - mówi dziś. Tomasz Kapica
Byli internowani będą mogli dostać po 400 zł dodatkowych miesięcznych świadczeń. W naszym województwie na taką zapomogę może liczyć co najmniej kilkadziesiąt osób.

Fakty

Fakty

Jak można się starać o zapomogę
Status działacza opozycji będzie można uzyskać, składając wniosek do Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wcześniej trzeba będzie uzyskać potwierdzenie przez IPN, że nie było się funkcjonariuszem lub tajnym informatorem organów bezpieczeństwa państwa. UdsKiOR będzie mógł także zwrócić się o zaopiniowanie wniosku przez wojewódzką radę konsultacyjną do spraw działaczy opozycji i osób represjonowanych.

W poselskim projekcie zapisano, że o świadczenia będą mogły się starać jedynie osoby, których dochód miesięczny nie przekracza 960 zł brutto. Teoretycznie kwota ta może jednak zostać podwyższona podczas trwającego procesu legislacyjnego.

Koszt wprowadzenia ustawy oszacowano wstępnie na 25 milionów złotych.

Ryszard Siwacki (65 l.) z Kędzierzyna-Koźla żyje dziś z niewielkiej emerytury, której sporą część i tak przeznacza na dokarmianie bezdomnych zwierząt. Zawsze ponad wszystko stawiał wartości, w które głęboko wierzył.

- Jeszcze przed ogłoszeniem stanu wojennego, kiedy wiedziałem już, co się święci, zakupiłem dużą ilość papieru. Zaraz po ogłoszeniu go przez Jaruzelskiego wydaliśmy pierwszy numer podziemnej gazetki "Przed jutrem" - opowiada były opozycjonista. W jednym z bloków w kędzierzyńskim śródmieściu wspólnie z kolegami zamontował także radiostację. Puszczali z niej audycje podziemnego radia "Solidarność". Nadajniki zainstalowane były na dachu wieżowca. W grudniu 1982 roku został wyśledzony przez agentów bezpieki i aresztowany.

- Cztery miesiące przesiedziałem na dołku. Dwa kolejne w areszcie. Dostałem rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata - opowiada Siwacki.

Takich jak on na Opolszczyźnie jest wielu. Większość z nich żyje dziś biednie, bo niepodległościowa działalność uniemożliwiała im jakiekolwiek awanse czy kariery. To właśnie z myślą o nich Sejm przyjął ustawę o pomocy dla byłych opozycjonistów. Mają dostać po 400 złotych miesięcznego świadczenia przez 12 miesięcy. Projekt zakłada, że pomoc będzie mogła być przedłużana, a w skrajnych przypadkach zapewniana dożywotnio.
- Problem polega jednak na tym, że ustawa jest mało czytelna. Poza tym dopiero czekamy na akty wykonawcze - mówi Grzegorz Adamczyk, przewodniczący opolskiej "Solidarności". - Byli opozycjoniści z pewnością będą się do nas zwracali po stosowne poświadczenia dotyczące ich konspiracyjnej działalności. Na razie jednak nikt nie przyszedł. Czekamy, aż poznamy więcej szczegółów.

Ustawę będzie musiał jeszcze przyjąć Senat, a później podpisać prezydent. Szacuje się, że na Opolszczyźnie z pomocy będzie mogło skorzystać co najmniej kilkadziesiąt osób, a w całym kraju około tysiąca. Instytut Pamięci Narodowej podkreśla jednak, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przyszłości rozszerzyć krąg uprawnionych, którzy np. nie zostaną zakwalifikowani do świadczeń z powodu przekroczenia progów dochodowych.

Na Opolszczyźnie już 30 osób otrzymało jednorazowe odszkodowania za krzywdy, jakie zostały im wyrządzone w stanie wojennym. Dostawali od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska