Byli prezydenci już znaleźli nowe zajęcie

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Wiesław Fąfara bez problemu poradził sobie w pracy w Orlenie, pomimo 12 letniej przerwy.
Wiesław Fąfara bez problemu poradził sobie w pracy w Orlenie, pomimo 12 letniej przerwy.
Wiesław Fąfara wrócił do Orlenu, a Piotr Gabrysz założył własną firmę. Brygida Kolenda-Łabuś też ciężko pracuje. Tyle, że w ogródku.

Przez osiem lat rządzili Kędzierzynem-Koźlem, cieszyli się władzą, byli zwierzchnikiem kilkuset osób i dzieli rocznie 200 milionów złotych z gminnego budżetu. Jesienią mieszkańcy zdecydowali jednak, że Wiesława Fąfarę na stanowisku prezydenta zastąpi na kolejne cztery lata Tomasz Wantuła. Wraz z Fąfarą musieli odejść też jego zastępcy - Piotr Gabrysz i Brygida Kolenda-Łabuś. Cała trójka już ułożyła sobie na nowo swoje życie zawodowe.

- Wróciłem do pracy w Polskim Koncernie Naftowym Orlen. Przez 12 lat, bo tyle w sumie pracowałem w magistracie (będąc na początku zastępcą prezydenta-red.) technologie bardzo poszły do przodu. Miałem obawy, czy sobie ze wszystkim poradzę. Ale udało się - opowiada Wiesław Fąfara, który jest teraz inspektorem ds. technologicznych w centrum serwisowym Orlenu w Opolu. Z polityką nie chce się jednak rozstawać.

- Planuję startować do senatu, szczegóły będą jednak ustalane dopiero w lipcu - zapowiada.

Brygida Kolenda-Łabuś przez osiem lat była prawą ręką prezydenta Fąfary i odpowiadała za sprawy inwestycyjne. Po odejściu z magistratu przeszła na emeryturę.

- Co nie oznacza, że nie pracuję. Wręcz przeciwnie, zajęcia mam na tyle, że nie wiem, gdzie ręce włożyć - uśmiecha się Kolenda-Łabuś. Obecnie zajmuje się domem i ogrodem. - Dopiero teraz widzę, jak bardzo byłam tu nieobecna - zaznacza.
Powrotu do lokalnej polityki nie wyklucza. Ale - jak tłumaczy - za wcześnie, by mówić o szczegółach. Jak ocenia obecne władze Kędzierzyna-Koźla?

- Na razie trochę za mało widać namacalnych owoców pracy rządzącej ekipy. Zdaję sobie jednak sprawę, że to trudny rok budżetowy i na wiele inwestycji brakuje pieniędzy - mówi.

Z kolei Piotr Gabrysz, który u boku Fąfary odpowiedzialny był za sprawy socjalne, zapragnął zostać prezesem Radia Opole. Jego atutem miało być doświadczenie dziennikarza i radiowca, jakie nabył jeszcze zanim zdecydował się na prace w samorządzie. Przepadł jednak w konkursie na szefa radia. Do urzędu pracy się jednak nie zgłosił, zamiast tego założył firmę zajmującą się szkoleniami o tematyce samorządowo-oświatowej.

- I praca ta sprawia mi wiele przyjemności - zaznacza.

O swoich planach politycznych mówić nie chce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska